Tytuł: "Siedem lat później"
Autor: Emily Giffin
Tytuł oryginału: "Heart of the Matter"
Wydawnictwo: Otwarte
Moja ocena: 5-/6
Emily Giffin jest amerykańską autorką bestsellerów o której ostatnio dużo można usłyszeć w Polsce. "Siedem lat później" to jedna z pięciu książek, które ukazały się w naszym kraju.
Bohaterkami i narratorkami powieści Emily Giffin są dwie kobiety, które są sobie zupełnie obce. Tessa ma cudownego męża chirurga Nicka, dwójkę dzieci i dom pełen miłości. Valerie jest samotną matką, wychowującą swojego syna Charliego. Ma brata bliźniaka, który jest jej najlepszym przyjacielem. Dzieli je wszystko, a łączyć zaczyna jeden wieczór, gdy Nick podczas kolacji z okazji siódmej rocznicy ślubu dostaje wezwanie do szpitala. Od tego momentu życie obu kobiet zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. Nick łamie etykę lekarską i zaprzyjaźnia się z Charliem, który w wyniku poparzenia dłoni i twarzy musiał przejść skomplikowane operacje. Mąż Tessy coraz mniej czasu poświęca dzieciom i żonie, a coraz więcej swojemu pacjentowi i jego mamie Valerie. Jak potoczą się losy obu bohaterek? Czy liczba siedem będzie dla nich liczbą szczęśliwą?
Emily Giffin wykreowała dość niezwykłe-zwykłe postacie. Od samego początku polubiłam większość bohaterów. Przedstawianie historii z perspektywy dwóch postaci, pozwala nam poznać ich zdanie i emocje jakie im towarzyszą. Ten zabieg często stosuje znana większości Jodi Picoult. Jest to jedna z rzeczy, która mi się podoba. Bardzo łatwo przychodziło mi odczuwanie podobnych emocji jak bohaterowie, ale również złoszczenie się na nich, cieszenie się wraz z nimi i nawet smucenie się z nimi. Oprócz tego historia przedstawiona przez autorkę dotyczy małżeństwa, a co za tym idzie wiary, nadziei, zaufania, siły i mocy przebaczania.
Styl autorki przypadł mi do gustu. Sama książka wywarła na mnie wrażenie i pokazała jak ważna jest rozmowa i szczerość między ludźmi. Polecam tą pozycję wszystkim bez względu na wiek, gdyż jest warta przeczytania.
Tymczasem idę oglądać mecz Polska-Bułgaria! :)
Cieszę się, że przypadła Ci do gustu. Również uważam ją za dobrą książkę. ;)
OdpowiedzUsuńMiłego kibicowania!
Dziękuję :) Wygraliśmy z Bułgarią 3:0 i jesteśmy w finale Ligi Światowej. Jutro mecz z Amerykanami, również oglądany przeze mnie ;)
UsuńMnie również się podobała i chętnie sięgnę po inne książki tej autorki :)
OdpowiedzUsuńZ wielką chęcią i ja sięgnę, gdy trafią moje ręce ;)
UsuńNie miałam okazji czytać, ale wydaje się interesująca (: Ja też oglądałam mecz - wygraliśmy! Jutro też mam zamiar oglądać :D
OdpowiedzUsuńTo dobrze, wygramy! ;) A książkę polecam, naprawdę ciekawa :)
UsuńCzytam tej autorki inną książkę, zobaczymy co z tego wyjdzie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńhmmm... nie czytałam jeszcze żadnej z książek tej autorki, może dam się namówić na ten tytuł, ale to w przyszłości, teraz czekają na mnie inne tytuły :P
OdpowiedzUsuńJuż po recenzji Meow, obiecałam sobie, że przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam w planach książki tej autorki
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie. Z pewnością sięgnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Nic jeszcze pani Giffin nie czytałam, ale bardzo lubię film na podstawie jej książki "Coś pożyczonego" - "Pożyczony narzeczony", więc myślę, że kiedyś i coś jej autorstwa przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń