Julie Kagawa "Żelazna Córka"

Tytuł: "Żelazna Córka"
Autor: Julie Kagawa
Tytuł oryginału: "The Iron Daughter"
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 333
Moja ocena: 5+/6


"Żelazna Córka" to drugi tom cyklu "Żelazny Dwór". Pierwsza część przygód Meghan Chase przypadła mi do gustu. Jak było z drugą?


Zawieranie umów, składanie obietnic czy przysięg to poważna rzecz w świecie Nigdynigdy. Meghan zawarła układ z Ashem i teraz by się z niego wywiązać, musi pójść na Mroczny Dwór. Gdy dochodzi do zabójstwa i zniknięcia Berła Pór Roku, królowa Mab oskarża o to Letni Dwór. Protesty Meghan nie działają. Jeżeli królowa Mab nie odzyska berła wypowie wojnę Letniemu Dworu. By do tego nie dopuścić Meghan wyrusza wraz z Ashem w celu znalezienia Berła, które tkwi w rękach Żelaznych Stworzeń. Ich podróż pełna będzie niebezpieczeństw. Na szczęście los sprzyja Meghan przy której boku pojawi się Puk, Grimalkin i jeszcze jeden sojusznik, który był kiedyś jej śmiertelnym wrogiem. Czy Meghan odnajdzie Berło i przywróci równowagę między dworami? Jak podróż wpłynie na relację między nią, Ashem i Pukiem?

"Żelazna Córka" odkrywa przed nami tajemnice Mrocznego Dworu. W pierwszej części poznaliśmy ciepły, pełen barw Letni Dwór, teraz role się odwróciły. Akcja powieści poniekąd toczy się w Mrocznym Dworze, który jest przeraźliwie zimny i okrutny. Poznamy również nowe miejsce Pomiędzy i odpowiedzi na parę pytań, które pozostawił za nami "Żelazny Król". Narracja powieści dalej prowadzona jest przez Meghan. Akcja jest dynamiczna, cały czas coś się dzieje. To wszystko nadal owiane jest nutką tajemnicy i niebezpieczeństwa. Bohaterowie pokazują nowe cechy charakteru dzięki czemu stają się jeszcze barwniejsi. Niektóre postacie mają ciekawe poczucie humoru. Nie raz śmiałam się ze słów kota czy Puka. Bardzo podobały mi się opisy Mrocznego Dworu i innych miejsc w których aktualnie przebywała Meghan. Świat wykreowany przez pisarkę jest mroczny i fascynujący. Ciekawe i nagłe zwroty akcji, zabawne dialogi i barwne postacie. To wszystko i jeszcze więcej znajdziecie w drugiej części "Żelaznego Dworu". Gorąco polecam tą pozycję wszystkim, którzy chcą się oderwać od rzeczywistości.


Książkę możecie nabyć:


Czytaj dalej

Julie Kagawa "Żelazny Król"

Tytuł: "Żelazny Król"
Autor: Julie Kagawa
Tytuł oryginału: "The Iron King"
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 351
Moja ocena: 5+/6


Julie Kagawa urodziła się w Kalifornii. Gdy miała dziewięć lat, przeprowadziła się z rodzicami na Hawaje. Tam pomimo huraganów czytała książki, nawet podczas trwania lekcji. Gdy pracowała w księgarni, zamiast układać książki na półkach, czytała je. I tak oto jej pasja przerodziła się w coś większego. "Żelazny Król" to pierwszy tom trylogii "Żelazny Dwór", który pełny jest akcji, humoru i magii.


Meghan Chase za niecałe dwadzieścia cztery godziny będzie miała szesnaście lat. Dziewczyna jest wyśmiewana w szkole przez rówieśników. Jednak pośród tego tłumu znalazła się jedna osoba, która jest jej bliska. To Robbie jej przyjaciel na którego zawsze może liczyć. W przypadku Meggie szesnaste urodziny nie przynoszą nic dobrego. Otóż dziewczyna zaczyna widzieć rzeczy, których nie powinna. Rob ma przed Meghan tajemnicę, którą odkrywa w jej urodziny. I może Meggie zapomniałaby o tym co usłyszała gdyby nie fakt, że jej brat Ethan został porwany. By go odzyskać Meghan musi wkroczyć do nieznanego jej świata pełnego magii. Czy Meghan odnajdzie i uratuje brata? Czy będzie miała dość siły by przeciwstawić się Żelaznemu Królowi? Jakie tajemnice skrywa przed nią magiczny świat?


Julie Kagawa przedstawia znany nam świat z nowymi i ciekawymi elementami. Autorka sprawnie połączyła historie w legendach, baśniach i balladach przy okazji dodając coś od siebie. "Żelazny Król" otwiera drzwi i prowadzi nas przez świat widziany oczyma Meghan. W tym świecie spotkamy znane nam już postacie jak i nowe stworzone przez pisarkę. Bardzo ciekawy manewr, gdyż czytając książkę miałam wrażenie, że spotykam starych dobrych znajomych. Nowi bohaterowie idealnie wpasowali się w historię.

Język autorki perfekcyjnie współgra z fabułą. Julie używa nieskomplikowanego i lekkiego języka, który sprawnie prowadzi nas przez kolejne strony książki. Akcja powieści jest dynamiczna. Pisarka potrafi zaskoczyć czytelnika w najmniej spodziewanym momencie. Na plus zasługują również zabawne dialogi i barwne postacie. Puk i Ash trafiają na moją listę ulubionych męskich postaci z książek. Ci dwaj i ich relacja to zdecydowanie fascynująca i zabawna część powieści. Co do głównej bohaterki to nie jest ona jedną z moich ulubionych. Jest odważna, lojalna wobec przyjaciół, ale trochę mdła. Brakuje mi u niej tego "czegoś".

Julie Kagawa stworzyła ciekawy i pełen tajemnic świat, który wciąga do siebie czytelnika. Skutecznie pozwoliła mi się oderwać od rzeczywistości. Jest pełna magii, tajemnic, ale również marzeń, lęków i siły przyjaźni czy miłości. "Żelaznego Króla" polecam każdemu, kto chce zapomnieć o teraźniejszości i przenieść się w świat, który skutecznie pobudza wyobraźnię i pozwala znów uwierzyć w magię.
Czytaj dalej

Aprilynne Pike "Złudzenie"

Tytuł: "Złudzenie"
Autor: Aprilynne Pike
Tytuł oryginału: "Illusions"
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Liczba stron: 336
Moja ocena: 5-/6

Aprilynne Pike urodziła się w Salt Lake City w stanie Utah, dorastała w Phoenix w stanie Arizona i mieszka tam do dziś z mężem i trójką dzieci. Od dziecka miała wybujałą wyobraźnię. Kiedy nie pisze można ją spotkać w siłowni. Lubi też śpiewać, czytać i pracuje jako doula - czyli osoba zajmująca się emocjonalnym przeprowadzeniem kobiet przez poród.
"Złudzenie" to trzecia część serii o wróżkach. Jak dotąd ukazały się "Skrzydła Laurel" i "Magia Avalonu".


Minął prawie rok od ostatniego spotkania z trollami. Laurel od tamtego czasu nie miała kontaktu z Tamanim - wróżem, który zobowiązał się do jej ochrony. Teraz Laurel ma ważniejsze sprawy na głowie. Ostatnia klasa i wiszące między nią, a Dawidem jej chłopakiem pytanie: Co będzie dalej? Dawid jako jeden z najlepszych uczniów szkoły (wliczając w to Chelsey ich przyjaciółkę), chce iść na studia i namawia na to swoją dziewczynę, która nie wie co robić. Nieoczekiwanie w szkole pojawiają się osoby z wymiany, a wśród nich Tamani i Yuki - tajemnicza dziewczyna, która jest pod opieką Klei - kobiety, która nie raz uratowała Laurel i sądzi iż Yuki jest driadą. Spokój to ostatnia rzecz jaka towarzyszy Laurel i jej przyjaciołom. Podczas powrotu z zabawny szkolnej grupa przyjaciół zostaje zaatakowana przez trolle. Tamani starał się ich zabić, ale kilku uciekło. Na dodatek Laurel straciła przytomność, a Yuki rozcięła sobie głowę dzięki czemu nie ma wątpliwości iż nie jest ona człowiekiem. W rozwiązaniu zagadki kim jest Yuki i czego chcą trolle wcale nie pomaga fakt iż Laurel tkwi w trójkącie miłosnym. Ciągłe spięcia między Dawidem a Tamanim są nie do wytrzymania. Dziewczyna postanawia dać sobie spokój z chłopcami, ale w zaistniałej sytuacji jest to niemożliwe. Niebezpieczeństwo cały czas zagraża grupce przyjaciół. Czy Laurel dowie się kim jest Klea? W jakim celu Klea podsunęła Yuki i gdzie kryją się trolle? Kogo wybierze Laurel: Dawida czy Tamaniego?

"Złudzenie" to jedna z tych książek, która stawia wiele pytań bez odpowiedzi. Autorka uchyla przed nami kolejne rąbki tajemnicy o wróżkach i robi to w dość subtelny sposób. Akcja nie jest może dość dynamiczna, ale tajemnice, które znajdujemy na kolejnych stronach sprawiają, że książkę czyta się jednym tchem. Do tego trójkąt miłosny, zagadki i mamy ciekawą powieść. Dużym plusem książki jest nieskomplikowany i lekki język Aprilynne Pike. Pisarka sprawnie prowadzi nas przed losy Laurel i czasami zwodzi za nos. Nie raz byłam zaskoczona zwrotem akcji i dialogami, które momentami są zabawne. Jestem bardzo ciekawa jak potoczą się losy Laurel i jej przyjaciół. Nie mogę się doczekać września, aby móc przeczytać co też autorka wymyśliła. Świat przedstawiony przez Aprilynne Pike jest magiczny i fascynujący. Polecam :)
Czytaj dalej

Maggie Stiefvater "Ballada. Taniec mrocznych elfów"

Tytuł: "Ballada. Taniec mrocznych elfów"
Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł oryginału: "Ballad. A gathering of Faerie"
Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5/6

"Ballada. Taniec mrocznych elfów" to kontynuacja "Lamentu. Intrygi Królowej Elfów". W pierwszej części główną bohaterką była Deirdre i to na niej skupiona była cała historia. W tym przypadku rolę narratora przejął James.

James i Deirdre zapisali się do szkoły dla utalentowanych muzyków. Z pozoru wszystko układa się dobrze. Nowe miejsce, nowi znajomi, ciekawe lekcje... i fejowie. James znów słyszy ich pieśń i spotyka irytującą elfkę Nualę. Jest ona jedną z Leanan Sidhe. Feją o niezwykłej urodzie, którą wykorzystuje do uwodzenia utalentowanych mężczyzn. Tym razem padło na Jamesa. Jednak ich znajomość przerodzi się w uczucie, które sprawi, że Naula nie będzie chciała kraść mu lat życia. Niestety wróżki rosną w siłę i chcą mocy zielnego człowieka którym jest nie kto inny jak Deirdre. Dziewczyna tęskni za Lukiem i wpada w kłopoty. Życie Nuali, również wisi na włosku. W dzień Halloween ma spłonąć i odrodzić się na nowo, nie pamiętając nic z poprzedniego życia. James będzie miał trudny wybór. Uratuje swoją przyjaciółkę Deirdre czy feję, która stała się bliska jego sercu? Co wybierze: przyjaźń czy miłość? Dobra odpowiedź to ta, która sprawi mu ból.

Muszę przyznać, że "Ballada..." schematycznie jest podobna do "Lamentu...". W pierwszej części w życiu Deirdre pojawia się Luke, którego pokochała i ocaliła. W drugiej części narrację przejął James, w którego życiu pojawiła się Nuala i zawładnęła jego sercem. Wszystko przebiega identycznie, lecz autorka miała parę asów w rękawie, które wyłożyła na stół. Akcja w "Balladzie..." jest dynamiczna i momentami zaskakująca. Dowiadujemy się wielu nowych rzeczy o elfach jak i o Jamesie. Cieszę się, że pisarka dopuściła go do głosu podobnie jak Nualę. Dzięki ukazaniu historii z perspektywy dwóch osób w łatwy sposób możemy się z nimi utożsamić i patrzeć na historię pod innym kątem. Spodobał mi się manewr w jaki sposób dowiadujemy się trochę o życiu Deirdre. Jednym z bohaterów, który przypadł mi do gustu był profesor Sullivan. Zabawny, uroczy i inteligenty człowiek, który ma dobry kontakt ze swoimi uczniami. Mimo iż feje nie są dobrymi wróżkami to polubiłam Nualę do której etykietka złej elfki wcale nie pasuje.
"Ballada. Taniec mrocznych elfów" to ciekawa i momentami zabawna opowieść o elfach, które nie zawsze są dobre. Maggie Stiefvater stworzyła ciekawą i intrygująca historię, która potrafi zainteresować czytelnika. Bardzo miło spędziłam czas z bohaterami i czekam na trzecią część, której premiera przewidywana jest po nowym roku.


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu ILLUMINATIO :)
Czytaj dalej

Maggie Stiefvater "Lament. Intryga Królowej Elfów"

Tytuł: "Lament. Intryga Królowej Elfów"
Autor: Maggie Stiefvater
Tytuł oryginału: "Lament. The Faerie Queen's Deception"
Wydawnictwo: Illuminatio
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5/6

Maggie Stiefvater to amerykańska autorka po której książki chętnie sięga młodzież jak i również dorośli. Jej powieść "Drżenie" to jedna z najbardziej znanych książek o wilkołakach. "Lament. Intryga Królowej Elfów" to kolejny paranormal romance autorki z którym miałam okazję się zapoznać.

Główną bohaterką książki jest szesnastoletnia Deirdre Monghan, która uwielbia grać na harfie i ma do tego niebywały talent. Często jeździ na konkursy, lecz trema powoduje iż zawsze ląduje w ubikacji. Mało ciekawe i romantyczne, ale to właśnie w jednej z toalet poznaje Luke'a, który odrazu zdobył sobie jej sympatię. Deirdre spędza z chłopakiem coraz więcej czasu i tak rodzi się między nimi uczucie. W tym samym czasie wokół harfistki pojawia się dużo czterolistnych koniczynek, które mają przynosić szczęście. Niestety to nie jest dobry znak. Razem z koniczynami i zapachem tymianku pojawiają się tajemniczy ludzie i zjawiska. Deirdre odkrywa zdolność do telekinezy i czytania w myślach. W ten sposób dowiaduje się, że Luke'a jest niebezpieczny, a jej najlepszy przyjaciel James ją kocha. Gdy umiera babcia Deirdre, która dała jej w prezencie żelazny pierścień, James ma poważny wypadek i policja nie może znaleźć jego ciała oraz znika Luke - dziewczyna wie, że naraziła się Królowej Elfów. By uratować swojego przyjaciela Jamesa i chłopaka na którym jej zależy Luke'a, Deirdre musi stawić czoło fejom i ich Królowej. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy Deirdre uratuje życie osób, na których jej zależy?

Muszę przyznać, że "Lament..." to kolejna bardzo dobra książka, która wyszła spod pióra pani Stiefvater. O wróżkach napisano już wiele książek. Znane są nam pod nazwą elfy, piksy czy w końcu fejowie jak przedstawiła je nam autorka.
Książka Maggie Stiefvater wyróżnia się na tle innych swoim niezwykłym, intrygującym i fascynującym światem. Jedną z wielu zalet powieści jest to, że magia tkwi w każdej stronie. Autorka sprytnie umieściła nutkę tajemnicy, magii i świata elfów na kolejnych stronach książki. Oprócz tego bohaterowie wzbudzają sympatię. Wprawdzie mamy do czynienia z trójkątem miłosnym jak w prawie każdym paranormal romance, ale nie rzuca się on bardzo w oczy.  Język i styl autorki jest lekki i przyjemny dzięki czemu łatwo i szybko czyta się historię Deirdre. W powieści znajdziemy ciekawe opisy natury jak i również uczucia rodzącego się między główną bohaterką i tajemniczym Lukiem.
"Lament. Intryga Królowej Elfów" to ciekawa i momentami zabawna historia. Dynamiczne akcje, barwni bohaterowie i osnuci nitką tajemnicy fejowie - to wszystko znajdziemy w książce. Warto sięgnąć i zatracić się w tej lekturze. Pozytywna i intrygująca powieść obok której nie da się przejść obojętnie.


Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu ILLUMINATIO :)
Czytaj dalej

Bettina Belitz "Pożeracz snów"

Tytuł: "Pożeracz snów"
Autor: Bettina Belitz
Tytuł oryginału: "Splitterherz"
Wydawnictwo: Znak
Liczba stron: 507
Moja ocena: 4+/6

Bettina Belitz to niemiecka dziennikarka i autorka książek. "Pożeracz snów" to pierwszy niemiecki paranormal romance, który przeczytałam.


Główną bohaterką powieści jest siedemnastoletnia Elizabeth Sturm, która wraz z rodzicami przeprowadza się z Kolonii do wsi położonej w okolicy lasów Westerwaldu. Początkowo "dziura" w której ma zamieszkać w ogóle jej się nie podoba i chciałaby wrócić do Kolonii, ale po spotkaniu z tajemniczym Colinem, który uratował jej życie zmienia zdanie. To właśnie Colin Blackburn ratuje ją w czasie burzy i wywraca życie o sto osiemdziesiąt stopni. Ellie zawsze miała problemy z nawiązywaniem kontaktów, a co dopiero mówić o nawiązaniu znajomości w nowym miejscu? Mieszkając w Kolonii dostosowywała się do zachcianek swoich przyjaciółek. Nosiła modne ciuchy, regulowała brwi i nawet zrobiła sobie kolczyk w pępku. Po wydarzeniach jakie spotkają ją w nowym domu dostrzeże jak mało łączyło ją z przyjaciółkami i jak łatwo poddała się manipulacją tylko po to by zostać zaakceptowaną. Elizabeth jest wzorową uczennicą i lubi spać. Jednak od czasu wypadku zaczyna miewać dziwne, ale fascynujące sny. Jej myśli coraz częściej wędrują w kierunku Colina, który niezaprzeczalnie skrywa jakąś tajemnicę. Mimo obaw i strachu Ellie nie jest w stanie odmówić sobie spotkań z chłopakiem, który może wpędzić ją w niebezpieczeństwo. Co ukrywa Colin i jaki wpływ ma na sny Ellie? Cóż, tą tajemnice musicie poznać sami.

Paranormal romance stał się bardzo popularny. I mimo iż wydaje nam się, że zostało wymyślone już wszystko to jednak niektórzy autorzy potrafią nas zaskoczyć. Pani Belitz jest jedną z takich autorek. "Pożeracz snów" to opowieść o dziewczynie, która miewa ciekawe aczkolwiek momentami dziwne i straszne sny. Sny, niby nic nowego, a jednak. W tej książce odgrywają one ważną rolę. Fabuła powieści jest ciekawa, ale muszę przyznać, że mało jest ciekawych i dynamicznych akcji. Przez większość kartkowania stron nudziłam się. Postać Colina urozmaiciła mi jednak ten czas. Jest on samotnym leśnikiem, którego trzyma się mgiełka tajemnicy. O dziwo nie we wszystkich oczach bohaterów jest on przystojny. Postać głównej bohaterki nie przypadła mi do gustu. Ellie płacze tak często, że miałam ochotę rzucić książką. Jednak muszę przyznać, że języczek to ona ma i niezły z niej uparciuch.
Co do samej autorki, to język jakim się posłużyła jest przystępny. Dość lekko i przyjemnie czytało mi się książkę. Pomysł na książkę jak najbardziej zasługuje na dużego plusa. W końcu jak często czytamy o snach, które są bardzo istotne i to na nich opiera się fabuła? Okładka książki jest niesamowita. Przyciąga wzrok i woła "kup mnie!". Książka w sam raz na deszczową i ponurą pogodę jaką mamy za oknem, gdyż podobny klimat panuje w powieści.
Czytaj dalej

Stosik na koniec wakacji i mały odwyk

Miałam nie kupować książek, ale i tak nic z tego nie wyszło. Nadal mam chrapkę na dwie i chyba je kupię. To jakieś uzależnienie! Nakupuję się i nie mam kiedy czytać, ale to się zmieni. Zbliża się wrzesień i klasa maturalna więc będę musiała trochę przystopować z czytaniem. Przechodząc do rzeczy, oto stosik:


Od góry:
Dan Brown Kod Leonardo da Vinci - pożyczona więc długo poczeka w kolejce. Widziałam film, książki nie czytałam więc pora to nadrobić :)
Maggie Stiefvater Niepokój - w końcu kupiłam drugą część Drżenia! Pierwsza część już dawno leży na półce przeczytana i muszę przyznać, że spodobała mi się więc nie było wyjścia, musiałam kupić :)
Maggie Stiefvater Ukojenie - no jak drugą część kupiłam to i trzecią ;)
Maggie Stiefvater Lament - od wydawnictwa ILLUMINATIO. Ostatnio dostałam propozycję współpracy i jestem z tego powodu szczęśliwa jak i również wdzięczna za zaufanie :)
Maggie Stiefvater Ballada - jak wyżej :)
Alexandra Adornetto Hades - pierwsza część leży przeczytana, więc postanowiłam kupić drugą :)
Aprilynne Pike Złudzenie - podobnie jak wyżej :) 
Asa Larsson Aż gniew Twój przeminie - wymiana na LC
Olle Lonnaeus Pokuta - wymiana na LC

Zaraz siadam i kończę Pożeracza snów, a potem czas na Lament. Dodatkowo wkręciłam się w oglądanie seriali i mam jeszcze mniej czasu na czytanie, ale staram się jakoś pogodzić te dwie przyjemności. Pogoda za oknem jesienna więc muszę sobie jakoś wypełnić dzień. Mam małe plany co do konkursu, ale na razie ich nie zdradzę ;) Miłych dni mole!
Czytaj dalej

Tahereh Mafi "Dotyk Julii"

Tytuł: "Dotyk Julii"
Autor: Tahereh Mafi
Tytuł oryginału: "Shatter Me"
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 336
Moja ocena: 6-/6


Tahereh Mafi to 24-letnia dziewczyna. Pisze i czyta książki oraz pije stanowczo za dużo kawy. "Dotyk Julii" to jej debiutancka powieść i pierwsza część trylogii.

264 dni. Tyle czasu Julia spędziła wraz z notatnikiem, zamknięta w czterech ścianach. Przez 264 dni nie odezwała się do nikogo. Wyśmiewana przez rówieśników za swój dar przekleństwo. Oddana przez rodziców do zakładu psychicznego. Julia została sama. Nikt nie wie czemu jej dotyk zabija. Nigdy nie doznała miłości ze strony rodziców. Każdy się jej bał. Nikt nigdy jej nie dotknął. Do czasu kiedy do celi zostaje przydzielony Adam. Chłopak, który jako jedyny okazywał jej współczucie w szkole. Jego oczy były dla niej jedynym wsparciem, ale to było trzy lata temu. Teraz ona ma siedemnaście lat i rozpoznaje w Adamie tamtego chłopca. Jedyną osobę, która nie uciekała na jej widok. Mimo oporów Julia rozmawia z Adamem i ma cichą nadzieję, że chłopak pozostanie z nią w czterech ścianach. Do czasu, aż do celi przychodzą strażnicy i zabierają ją do Warnera. Jest on zafascynowane darem Julii. Chce ją mieć po swojej stronie i wykorzystać do torturowania ludzi. Mimo iż to najgorsza rzecz jaką Julia słyszała bardziej zabolał ją fakt iż Adam jest jednym ze strażników. Myślała, że jest po jej stronie, zdradził ją. Jednak była w błędzie. Adam jest po jej stronie i może jej dotknąć. Rodzi się między nimi uczucie i oboje postanawiają uciec. Nie wszystko jednak układa się po ich myśli. Podczas ucieczki czeka ich wiele niebezpieczeństw. Warner zrobi wszystko żeby odzyskać Julię. Na szczęście z pomocą przyjdzie Kenji i ludzie z podziemia. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy Julii uda się uciec od Warnera?

Świat w którym żyje Julia został przejęty przez Komitet Odnowy. Obiecali, że uratują ich społeczeństwo, przywrócą porządek światu. W efekcie zwyczajna rzeczywistość przeradza się w antyutopię. Są kontrolowani i karmieni kłamstwami przez Komitet. Ci co obiecali dobro, sprowadzili jeszcze większe zło.
Co do samej historii to jest ona niesamowita. Wprawdzie istnieją porównania Julii do Rogue z X-Menów, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Nawet nie zwróciłam na to uwagi gdyż jestem oczarowana książką. Przypadli mi do gustu bohaterowie, którzy są odważni i zabawni mimo sytuacji w której się znajdują. Język autorki jest przystępny i muszę przyznać, że podobają mi się jej porównania i przemyślenia. Osoba głównej bohaterki przypadła mi do gustu. Nie wyobrażam sobie jak musiała się czuć. Odtrącona przez rodziców i rówieśników. Nigdy nie zaznała rodzicielskiej miłości. Nikt nigdy jej nie dotknął. Nie klepnął pokrzepiająco w plecy, nie przytulił, nie pocałował. To straszne nie poczuć na sobie dotyku innej osoby. Na szczęście postać Adama i jego miłość sprawia, że Julia zaczyna wierzyć, że nie jest potworem. Jego dotyk i miłość to rzeczy, które przytrafiają się jej pierwszy raz i wzbudzają wiele emocji. Z drugiej strony żal mi Warnera. On też nie doznał rodzicielskiej miłości. Ojciec trzymał się na odległość, ale mimo tego zawsze był dla niego surowy. O jego matce nic nie wiemy. Wyobrażam sobie jak łatwo przyszło mu być złym i nie okazywać szacunku dla ludzkiego życia. Mimo iż nigdy nie był kochany, to pokochał kogoś - Julię. Ich relacja jest toksyczna, ale wzbudza moje zainteresowanie. Jestem ciekawa jak potoczy się ich znajomość. Sama okładka jest cudowna i przyciąga wzrok. Oprócz tego sukienka ze szkieł oddaje nastrój panujący w powieści i emocje Julii.
Podsumowując autorka "Dotyku Julii" zasługuje na brawa. Dawno nie czytałam dobrego paranormal romance. Ciekawa historia, interesujący bohaterowie i miły dla oka oraz umysłu styl autorki sprawił, że książka dostała ode mnie bardzo dobrą ocenę i zaliczam ją do jednej z ulubionych. Gorąco polecam wszystkim czytelnikom!
Czytaj dalej

Michelle Zink "Krąg Ognia"

Tytuł: "Krąg Ognia"
Autor: Michelle Zink
Tytuł oryginału: "Circle of Fire"
Wydawnictwo: Telbit
Liczba stron: 355
Moja ocena: 4+/6

"Krąg Ognia" to ostatnia część trylogii "Proroctwo Sióstr". Trzeci tom już na samym początku sprawia iż mam ochotę postawić jedno pytanie: Co to jest Krąg Ognia? By poznać odpowiedź niezwłocznie zabrałam się za czytanie.


Lia jest coraz bliżej rozwiązania proroctwa. Jednym z jej zadań jest zrozumienie informacji odkrytych we Francji i oczekiwanie na trzeci Klucz. Amalia zawsze mogła liczyć na swoje przyjaciółki Luisę i Sonię lecz między nimi wyrósł niewidzialny mur, który oddalił je od siebie. Na dodatek do Londynu przyjeżdża Alice z Jamesem i oświadcza iż są zaręczeni. Ta informacja wcale nie sprawia przyjemności Lii, ale dzięki niej dostrzega cień szansy by namówić siostrę do pomocy w unicestwieniu Samaela i Dusz raz na zawsze. By tego dokonać potrzebny jest jeszcze jeden, ostatni Klucz i Kamień. Dzięki pomocy przyjaciół Lia i Dimitri wyjeżdżają na poszukiwania. Czy Lii uda się namówić Alice do pomocy? Gdzie znajduje się Kamień i ostatni Klucz? Jak długo Amalia wytrzyma walkę z Duszami, które są wobec niej coraz bardziej natarczywe?

Trzeci tom cyklu udzielił mi odpowiedzi na wiele pytań. W tej części poznajemy Amalię z innej strony. Jest coraz słabsza i nie ma siły na walkę z Duszami więc musi doprowadzić proroctwo do końca. Na karty stron wkraczają dwa Klucze z czego jeden jest wyniosły i odosobniony, a drugi mimo iż nigdy nie miał przyjaciół świetnie spisuje się w tej roli. Uczucie między Dimirtirem a Amalią jest coraz silniejsze. Stosunki sióstr bywają różne. Mimo iż stoją po przeciwnych stronach to nadal są siostrami i w jakimś stopniu zależy im na sobie.
Akcja książki posiada parę ciekawych scen. Podróże, walka z Duszami, poszukiwanie Klucza i Kamienia, miłosne sceny między Amalią i Dimitriem i w końcu ostateczna walka. Język przystępny i łatwy w odbiorze. Choć nadal ubolewam nad tym iż Alice nie miała prawa głosu w całym cyklu. Zaintrygowała mnie jej postać i chciałabym poznać czym się kierowała i co czuła. Podsumowując cała trylogia jest ciekawa i miło się ją czyta. Wprawdzie historia nie wywróciła mojego świata, ani nie chwyciła mnie za serce, ale cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z nią. Jeżeli jesteście zainteresowani to polecam.
Czytaj dalej

Michelle Zink "Strażniczka Bramy"

Tytuł: "Strażniczka Bramy"
Autor: Michelle Zink
Tytuł oryginału: "Guardian of the Gate"
Wydawnictwo: Telbit
Liczba stron: 388
Moja ocena: 4+/6


"Strażniczka Bramy" to druga część trylogii "Proroctwa Sióstr" autorstwa Michelle Zink. Gdy skończyłam czytać pierwszą część, niezwłocznie sięgnęłam po drugą i muszę przyznać, że jest lepsza od pierwszej.


Akcja powieści toczy się osiem miesięcy po wydarzeniach z pierwszej części. Lia i Sonia przebywają w Londynie gdzie udoskonalają swoje umiejętności poruszania się po Równinie jak i obrony przed Duszami. Mimo iż cała sytuacja z proroctwem nie jest przyjemną sprawą, dziewczyny miło spędzają czas. Jednak sprawy szybko się zmieniają. Niespodziewanie przyjeżdża ciotka Virginia wraz z Luisą i Edmundem. Okazuje się, że Alice coraz bardziej uzależnia się od Dusz i raczej nic nie jest w stanie jej pomóc. Na domiar złego ciotka Abigail choruje i prosi by Lia przyjechała do niej na wyspę Altus. Dziewczyna postanawia niezwłocznie wyjechać wraz z Luisą i Sonią. Jak to bywa droga wcale nie jest łatwa i przyjemna. Dusze zrobią wszystko by nakłonić Strażniczkę Bramy do uwolnienia Samaela i w tym przypadku posłużą się Sonią. Na pomoc przybędzie Dimitr, którego z Lią połączy silne uczucie. Jak potoczą się losy bohaterów? Czy Lia w końcu odnajdzie pozostałe Klucze i treść przepowiedni?

Druga część trylogii Michelle Zink jest o wiele ciekawsza niż pierwsza. Akcja nabiera tempa, dzięki czemu nie możemy oderwać się od książki. W przypadku tej części język autorki jest bardziej potoczny i nie oddaje już klimatu epoki jak to było w poprzednim tomie. Nasza główna bohaterka Lia stała się odważniejsza, rozsądniejsza i cóż mniej przejmuje się opinią ludzi. Uczucie, które łączy ją z Dimitriem jest chyba jedyną przyjemną rzeczą jaka ją spotkała. Otóż Dimitr jest jej podporą i wie, że może na niego liczyć. W całej powieści znajdziemy wiele ciekawych i zabawnych sytuacji. Jednym minusem jest fakt iż w książce jest bardzo mało wzmianek o Alice. Żałuję, że autorka nie daje jej dojść do głosu. Książka może mnie nie porywa i nie wzbudza wielkich emocji, ale jest interesująca. Mimo wszystko cała powieść jest ciekawa i już nie mogę się doczekać rozwiązania proroctwa i tego jak potoczą się losy bohaterów. Polecam, miła odskocznia :)
Czytaj dalej

Michelle Zink "Proroctwo Sióstr"

Tytuł: "Proroctwo Sióstr"
Autor: Michelle Zink
Tytuł oryginału: "Prophecy Of The Sisters"
Wydawnictwo: Telbit
Liczba stron: 368
Moja ocena: 4+/6


Tak jak wspominałam w poprzednim poście, "Proroctwo Sióstr" trafiło do moich rąk nagle i niespodziewanie. Oczywiście ich nadejście sprawiło mi radość więc nie czekając sięgnęłam po pierwszą część.


Lia i Alice to bliźniaczki, które właśnie straciły ojca w niewyjaśnionych okolicznościach. Śmierć Thomasa obeszłaby się bez echa gdyby nie fakt iż po jego śmierci zaczęły się dziać tajemnicze wydarzenia. Symbole na nadgarstkach, amulet, podróże astralne - to tylko część tego co zapoczątkowała śmierć pana domu. Siostry, które były sobie bliskie nagle zaczyna dzielić ogromna przepaść. Lia poznaje Sonię i Luisę, które pomogą jej zrozumieć zagadkę proroctwa sióstr i będą ją wspierać w trudnych chwilach. Jednak Lia nie poznałaby tak szybko treści proroctwa gdyby nie jej narzeczony James. To on przyniósł księgę jej ojca, którą przypadkiem znalazł pan Douglas. By zrozumieć słowa proroctwa Lia i jej przyjaciółki muszą stawić czoło niebezpiecznym wyzwaniom. Czy uda im się spełnić słowa przepowiedni? Jaki związek ma z tym Ciemny Pokój, Samael i Henry?

Historia opisana w książce Michelle Zink jest ciekawa i bardzo dobrze dopracowana. Akcja przypada na koniec XIX wieku w miejscu położonym niedaleko Nowego Jorku. Język autorki zapada w pamięć. Nie ma w nim zwrotów potocznych, ale również nie jest zbytnio ozdobny dzięki czemu idealnie oddaje klimat epoki. Jedną z rzeczy, która mnie denerwowała to narracja z perspektywy Amalii czyli tej "dobrej" siostry. Czasami zastanawiałam się "dlaczego tak postąpiła Alice?", "co chciała osiągnąć czyniąc to i to?". Mogę się jedynie zastanawiać czym kierowała się "zła" siostra. Drugą rzeczą jest wolne kojarzenie faktów Amalii. W niektórych momentach wszystko było tak oczywiste, a ona dalej nie wiedziała kto, co i jak. Pomijając te potknięcia przejdę do bohaterów. Lia jako główna bohaterka jest odważna i rozsądna, choć czasami słaba i naiwna. Alice to silna postać, która potrafi wzbudzić strach. Sonia to rozważna i spokojna spirytystka, zaś Luise to pełna życia i energii Włoszka. Polubiłam James'a, który jak przystało na mężczyznę jest czuły, zabawny i pomocny. Taki idealny kandydat na męża.
Podsumowując powieść Michelle Zink jest osnuta mgiełką tajemnicy i często w całej książce czuć ponury klimat jaki towarzyszy bohaterom. Sama historia jest ciekawa i pełna istot z zaświatów. Występuje dużo elementów o podróżach astralnych oraz o miejscach gdzie te podróże się odbywają. Powieść jest wciągająca, ale niezobowiązująca. Dobra książka na leniwe popołudnia. Z racji takiej iż wszystkie trzy części chwilowo mam w posiadaniu, to biorę się za drugą część pt. "Strażniczka Bramy", a tą pozycję polecam :)
Czytaj dalej

Lauren Oliver "Delirium"

Tytuł: "Delirium"
Autor: Lauren Oliver
Tytuł oryginału: "Delirium"
Wydawnictwo: Otwarte
Liczba stron: 360
Moja ocena: 5+/6

Przed przeczytaniem "Delirium" miałam okazję do zapoznania się z twórczością Lauren Oliver. "7 razy dziś" to książka, którą przeczytałam jakiś rok, może dwa temu wypożyczając ją z biblioteki. Pamiętam, że okładka zwróciła moją uwagę, a potem treść. Po przeczytaniu stwierdziłam, że to ciekawa książka i żałowałam, że pisarka nie ma więcej w swoim dorobku. I nagle wybucha wielka popularność "Delirium". Na początku nie zorientowałam się, że napisała ją właśnie Oliver. Dopiero później, ktoś gdzieś napisał, że jest również autorką "7 razy dziś". Nie zastanawiając się zamówiłam książkę i tak trafiła do mych rąk.


Amor deliria nervosa to najgorsza choroba naszych czasów. By ludzie na nią nie chorowali, rząd postanowił iż w wieku 18 lat każdy przejdzie operację zwaną remedium. Lena od zawsze wierzyła, że świat w którym żyje jest prawdziwy. Przestrzegała zasad księgi SZZ (Księgi szczęścia, zdrowia i zadowolenia) i odliczała dni do swojego zabiegu. Lecz gdy pewnego dnia podczas ewaluacji spotka Alexa jej świat wywróci się do góry nogami. Wszystko w co wierzyła legnie w gruzach przez jednego chłopaka i uczucie, które ich połączy. Choroba na którą chorowała jej matka dopadnie również ją. I nagle Lenie wszystko wyda się inne. Dzięki miłości dostrzeże to jak rząd oszukuje ludzi. Zda sobie sprawę, że granice Portland są niepotrzebne, że Głusza w której żyją Odmieńcy to miejsce w którym i ona mogłaby żyć. Niestety, nie wszystko ułoży się po jej myśli. Czy uczucie Leny i Alexa przetrwa? Jak poradzą sobie w świecie, gdzie nawet ściany mają uszy? Czy miłość zwycięży?

"Delirium" to książka, która zachwyciła mnie od pierwszych stron. Nie tylko swoją fabułą, ale również okładką. Możemy na niej zobaczyć dziewczynę, roślinność, parę, drogę i nawet krajobraz miejski. Dodatkowo gdzieniegdzie ukryte jest słowo miłość. Przyznam, że okładka jest niesamowita, ale przechodząc do treści. Lauren Oliver stworzyła bardzo fascynującą historię. Jest dużo książek o miłości, ale autorka sprawiła, że jej dzieło wyróżnia się na tle innych. Duży wpływ na to ma fabuła, która jest krótko mówiąc wyjątkowa. W powieści znajdziemy ciekawe opisy świata, który otacza główną bohaterkę. Spodobała mi się postać Leny, ale zdecydowanie bardziej polubiłam Alexa i Hanę. Lena jest trochę takim dzieckiem, a ma prawie 18 lat. Jak dla mnie jest za bardzo zaślepiona światem w którym żyje. I ta miłość. Od początku spodobał mi się Alex. Zyskał sobie moją sympatię swoim charakterem i postępowaniem. No, a Hana mimo tego, że jest piękna to i również mądra. Potrafi postawić na swoim i nie boi się łamać zasad. Postacie zdecydowanie przypadły mi do gustu. Język autorki jest przystępny, więc nie miałam problemów z czytaniem. I co chciałam zauważyć. Nie wiem czy czytaliście "Brzydkich" Scotta Westerfeld'a, ale zauważyłam małe podobieństwo w tych dwóch książkach. Otóż w "Delirium" każdy w wieku 18 lat przechodzi zabieg zwany remedium by uodpornić się na miłość. W "Brzydkich" zaś, każdy w pewnym wieku przechodzi operację by stać się pięknym. To takie moje małe spostrzeżenie.
Kończąc ten wywód chcę oznajmić iż jestem zauroczona w tej książce. Ci, którzy pisali iż spodoba mi się ta powieść mieli rację. To już druga książka Oliver, która przypadła mi do gustu. Więc zostało mi tylko polecić Wam gorąco tą pozycję gdyż jest warta uwagi. Oryginalna fabuła, ciekawi bohaterowie i miłość obok której nie można przejść obojętnie, a nawet jeśli to ona i tak znajdzie Cię i dopadnie. Jeszcze raz gorąco polecam!


P.S. I jak zwykle coś nieoczekiwanie wpadło do mojego stosika. Otóż dostałam do przeczytania serię "Proroctwo Sióstr" Michelle Zink z czego bardzo się cieszę gdyż polowałam na te książki. Więc biorę się za serię, którą muszę w miarę szybko przeczytać, gdyż inna osoba dostała ją do zrecenzowania. By Was już nie nudzić to życzę Wam miłego czytania! :)
Czytaj dalej