Tytuł: "Melancholia sukuba"
Autor: Richelle Mead
Tytuł oryginału: "Succubus Blues"
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 333
Moja ocena: 5-/6
Richelle Mead to jedna z najlepszych autorek gatunku urban fantasy, znana nam przede wszystkim z cyklu o wampirach "Akademia Wampirów", który uwielbiam. Zachęcona serią postanowiłam przeczytać inną książkę pisarki mając nadzieję, że również zrobi na mnie bardzo dobre wrażenie.
Kto powiedział, że życie sukuba jest proste i przyjemne? Szczególnie jeśli życie jakie się wiedzie nie zadowala. Georgia jest sukubem, której do życia niezbędna jest energia życiowa odbierana śmiertelnikom poprzez stosunek płciowy. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jej marzenia o założeniu rodziny i prowadzeniu normalnego życia nigdy się nie spełnią. Jednak mimo przeszkód stara się wieść normalne życie a raczej stwarza jego pozory. Kiedy do miasta przyjeżdża jej ukochany autor książek Georgia stara się zwrócić swoją osobą jego uwagę. W jej życiu pojawia się również przystojny Roman, który zawróci w głowie sukubie. W tym samym czasie ktoś zabija nieśmiertelnych, a Georgia dostaje tajemnicze liściki. Kto stoi za zabójstwami? Czy bycie sukubem, który pociąga swoim wyglądem każdego przechodnia skończy się dla Georgii dobrze?
"Melancholia sukuba" to książka w której wątek romantyczny i kryminalny w umiejętny sposób został ze sobą przepleciony. Mimo iż w powieści występują postacie fantastyczne i wydawać by się mogło, że głównym wątkiem będzie seks to tak nie jest. Podobnie jak w "Akademii Wampirów" Richelle Mead sprawnie posługuje się wątkami dzięki czemu sukuby, wampiry i anioły to tak naprawdę dodatek.
Język jakim posługuje się autorka jest prosty i łatwy w odbiorze. W książce występuje wiele opisów i zabawnych dialogów przy których nie raz się śmiałam. Czytając powieść czułam się jak niewidzialny obserwator i nie raz utożsamiałam się z główną bohaterką.
Bohaterowie utworu są barwni i oryginalni. Mimo iż w Seth nie wydaje się być "prawdziwym mężczyzną" to jednak ma w sobie to "coś". Roman to typowy przystojniak, który na szczęście jest mądry i potrafi zawrócić w głowie. Reszta postaci jak najbardziej zasługuje na plus.
Wprawdzie "Melancholia sukuba" nie wciągnęła mnie tak jak "Akademia Wampirów", ale jak najbardziej podobała mi się. Autorka umiejętnie stopniuje tempo akcji dzięki czemu nie można oderwać się od książki. Na szczęście elementy fantastyczne nie przeszkadzają tak jak to bywa w niektórych powieściach. Książka jak najbardziej spełniła swoją rolę oderwania mnie od rzeczywistości. To było kolejne udane spotkanie z Mead.
Czytałam jeszcze przed tym gdy paranormal romance zaczęły mnie tak bardzo odrzucać. Wtedy mi się nawet podobała
OdpowiedzUsuńcałą serię mam stać grzecznie na półce w kolejce na przeczytanie :)
OdpowiedzUsuńJak to mówię mimo, że mam dość to nadal czytam takie książki.
OdpowiedzUsuńGdy tylko wpadnie w moje łapki przeczytam
Pozdrawiam
Powieści tej autorki jeszcze przede mną. Mam ją na liście, a kolejne pozytywne opinie tylko mnie utwierdzają w przekonaniu, że warto sięgnąć po jej książki.
OdpowiedzUsuńA ja mam na odwrót: mnie zdecydowanie bardziej wciągnęła seria o sukubie, niż Akademia Wampirów, ale możliwe, ze to dlatego, że tej pierwszej mam za sobą kilka tomów, a drugiej tylko jeden:)
OdpowiedzUsuń"Melancholię sukuba" czytałam i była to pierwsza przygoda z twórczością tej autorki. Powieść wspominam miło, lecz nie na tyle, aby sięgnąć po kontynuację.. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńA w sumie czemu nie? Jak trafi do mnie, z chęcią przeczytam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Lubię twórczość Richelle Mead, dlatego z miłą chęcią przeczytam także "Melancholię sukuba".
OdpowiedzUsuńNiestety książka kompletnie nie w moim guście, mimo że wystawiłaś jej tak wysoką ocenę...
OdpowiedzUsuńLubię tę autorkę. Jej książki są lekkie i przyjemne :)
OdpowiedzUsuń