Maggie Stiefvater miałam okazję poznać cztery lata temu, gdy sięgnęłam po jedną z jej książek Drżenie. Od razu polubiłam twórczość autorki i z wielką chęcią sięgałam po jej książki. Tym razem padło na Króla Kruków, na którego polowałam przez długi okres czasu. Maggie po raz kolejny udowodniła, że warto było czekać.
Blue wywodzi się z wielopokoleniowej rodziny wróżek. Choć sama nie potrafi przepowiadać przyszłości, to jest chodzącą baterią dla osób posiadających ów dar. Od czasu do czasu, pomaga wróżbitkom i wzmacnia ich dar podczas seansów z klientami. Co ważniejsze, nad Blue ciąży klątwa, zgodnie z którą zabije pocałunkiem mężczyznę w którym się zakocha. Jednak nastolatka nie przejmuje się tym przekleństwem, ponieważ nie ma zamiaru zadawać się z chłopakami. Ten idealny plan skomplikuje się gdy jej losy skrzyżują się z czterema uczniami elitarnej szkoły Aglionby, którzy pragną odnaleźć legendarnego Króla Kruków, Glendowera. Odtąd w spokojnym i cichym miasteczku Henrietta, zaczną się dziać dziwne rzeczy, a na światło dzienne wyjdą sprawy sprzed lat.
Wiecie za co, tak bardzo polubiłam tę autorkę? Za sposób prowadzenia akcji książki. Wiele osób po przeczytaniu krótkiego opisu powieści, może oczekiwać fajerwerek i szybkiej, dynamicznej akcji. Pod tym względem Maggie Stiefvater rozczarowuje takie osoby. W książkach autorki cały czas coś się dzieje, jednak akcja nie pędzi na złamanie karku. Jest przemyślana i spokojna, co nie oznacza, że jest nudna. Ogromnie przypadło mi do gustu takie prowadzenie powieści. Czytelnik ma możliwość dokładnego zagłębienia się w historię i samemu dochodzenia do wielu rzeczy. Ponadto twórczyni nadała tej książce aurę tajemniczości i szczyptę grozy, co daje świetny efekt przy tak kierowanej akcji.
Dużą zaletą książki są jej bohaterowie. Jest to piękna paleta fascynujących postaci, którzy od pierwszej strony wzbudzają emocje. Ich aututem jest różnorodność. Każda z tych postaci przedstawia różne typy osobowości, które razem dają ciekawą mieszankę temperamentów. Trzeba zwrócić uwagę na fakt, że każdy bohater został dopuszczony do głosu, co sprawia, że czytelnik ma szansę utożsamić się z nimi i jeszcze bardziej ich zrozumieć.
Oczywiście skoro mamy czterech chłopców i jedną dziewczynę, to wręcz obowiązkiem jest powstanie wątku miłosnego. Rozgrywa się on w tle powieści i jest bardzo fajnie poprowadzony. Uczucia, które rodzą się w Blue są delikatne i niejasne. Mimo iż mam swój typ, którego bohaterka zechce pocałować, to mam nadzieję, że autorka jeszcze nieźle pomiesza w jej życiu. W innym wypadku to byłoby dużym błędem, bo przecież miłość uwielbia szarpać naszymi emocjami i płatać figle.
Jak już wspomniałam, to nie jest moje pierwsze spotkanie z Maggie Stiefvater. Po przeczytaniu paru książek, nasunęła mi się pewna myśl. Nie jestem pewna czy to tylko mój wytwór wyobraźni czy prawda, jednak chcę się tym przemyśleniem podzielić. Ci, którzy czytali powieści autorki zauważyli, że w jej czytadłach występują wątki paranormal romance. W wielu innych lekturach są one głównym wątkiem i wręcz przytłaczają czytelnika. Natomiast w książkach Stiefvater ten wątek paranormal jest dosyć delikatny. Nie wylewa się z kartek powieści, nie razi po oczach i nie przytłacza umysłu. Za każdym razem mam wrażenie, że jest to taki mały smaczek, dodatek do jej książek. Jest to tak delikatne, spokojne i lekkie, że nie daje mi spokoju. Właśnie dzięki temu tak bardzo polubiłam Maggie. Odnoszę wrażenie, że na pierwszy plan zawsze wysuwa się człowiek i jego losy, a dopiero później wątki paranormal, które dodają książce tajemniczości.
Podsumowując, Król Kruków to bardzo fajna powieść, która przypadnie do gustu nie tylko nastolatkom. Świetnie poprowadzona akcja, ciekawa fabuła i nietuzinkowi bohaterowie to tylko pare czynników zachęcających do sięgnięcia po książkę. Po raz kolejny zostałam mile oczarowana piórem Maggie Stiefvater. Z miłą chęcią i szerokim uśmiechem na twarzy, zachęcam was do poznania świata autorki.
Już od dawna planuję zaznajomic się z tą pozycja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam:
http://kruczegniazdo94.blogspot.com
Miło wspominam książki tej autorki, więc myślę, że się skuszę :)
OdpowiedzUsuń