Tytuł: "Szukając Alaski"
Autor: John Green
Tytuł oryginału: "Looking for Alaska"
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 320
Moja ocena: 5-/6
Spędzasz całe swoje życie w labiryncie, zastanawiając się, jak któregoś dnia z niego uciekniesz i jakie niesamowite to będzie uczucie, wmawiając sobie, że przyszłość pomaga ci przetrwać, ale nigdy tego nie robisz. Wykorzystujesz przyszłość, aby uciec od teraźniejszości.
Miles to jeden z tych wychudzonych, odizolowanych nastolatków, którzy nie mogą poszczycić się popularnością w szkole i masą przyjaciół. Jego pasją jest zapamiętywanie ostatnich słów znanych ludzi, a życiowym celem odnalezienie Wielkiego Być Może, czyli najintensywniejszego i najprawdziwszego doświadczenia w rzeczywistości. W tym celu podejmuje ważną decyzję: wyjeżdża do internatu by rozpocząć nowy etap w życiu. Od tego momentu jego świat zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni.
Po raz kolejny John Green zachwycił mnie swoim pomysłem i niesamowitymi bohaterami, którzy są wielką siłą jego książek. Każda z postaci jest charakterystyczna, ma swoje cele, pragnienia i marzenia. Zaś sam pomysł, mimo iż wydaje się szablonowy to takim nie jest. Wprawdzie mamy tu do czynienia z oklepanym tematem: internat, nowi znajomi, trójkąty emocjonale, masa dowcipów i zabawnych zagrywek, to jednak Green nadał tym schematom głębię i dojrzałość co sprawia, że książka nie jest typową, powielaną kopią. Jego historie są przemyślane i niosą ze sobą przesłanie, które ubrane w piękne słowa tworzą ciekawą i oryginalną powieść.
W swoich książkach John Green dotyka tematów trudnych dla nastolatków. W "Szukając Alaski" porusza temat cierpienia, outsiderstwa, pierwszych miłości i przyjaźni, które zmieniają życie. Jednak pod tą niewinną podszewką "problemów nastolatków" ukrywają się uniwersalne prawdy, które odnoszą się również do dorosłych. Jedną z rzeczy, które cenię u autora jest fakt, że nie narzuca on swojego zdania, nie poucza i nie moralizuje. To jak dana historia zostanie zinterpretowana zależy tylko i wyłącznie od czytelnika. Green tylko zadaje pytania, podsuwa nam pewne zalążki myśli, które sami kończymy według własnego zdania. Jego siła tkwi w stylu jaki sobie wyrobił, a nie ukrywajmy jest on dość charakterystyczny i wyrazisty.
"Szukając Alaski" polecam wszystkim czytelnikom. John Green już nie raz udowodnił, że warto sięgać po jego książki i w tym przypadku jest tak samo. Jest to zabawna i w wielu momentach poruszająca powieść, która potrafi namieszać w głowie. Gorąco polecam!
Cudowna książka. Moja ulubiona z trzech książek tego autora, które miałam okazję przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńDla mnie jednak "Gwiazd naszych wina" wygrywa ;)
UsuńOd dłuższego czasu mam chętkę na tego autora :)
OdpowiedzUsuńRównież bardzo mi się podobała. Przede mną jeszcze "Papierowe miasta" :-)
OdpowiedzUsuńMnie uwiodła powieść Gwiazd naszych wina tego autora, niestety inne jego powieści okazały się dla mnie co najwyżej znośne.
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze wszystkie książki tego autora
OdpowiedzUsuńnie znam twórczości tego autora, ale Gwiazd naszych wina już czeka na półce :)
OdpowiedzUsuńJohn Green to pisarz, którego twórczości dotąd nie poznałam, ale czytam same pochwały na jego temat. Dlatego sama chcę się przekonać, czy mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam książki Greena <3 co prawda ta podobała mi sie najmniej z tych trzech, które czytałam, niemniej i tak bardzo ją lubię ^^
OdpowiedzUsuńJa oceniłam "Alaskę" trochę niżej, 7/10. Po prostu oczekiwałam czegoś lepszego. Nie było złe, ale wychodziło na to ,że młodzież w akademikach tylko pali, pije itp.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
przygody-mola-ksiazkowego.blogspot.com
Kupiłam tą książkę , koleżance na urodziny ;D
OdpowiedzUsuńWięc chyba była dobrym wyborem. Sama chcę ją bardzo przeczytać
Zapraszam do mnie ;D
Mam w planach książki tego autora :)
OdpowiedzUsuń