John Green "Gwiazd naszych wina"

Udostępnij ten post

Tytuł: "Gwiazd naszych wina"
Autor: John Green
Tytuł oryginału: "The Fault in Our Stars"
Wydawnictwo: Bukowy Las
Liczba stron: 312
Moja ocena: 6/6

-Nie zabijają, dopóki ich nie zapalisz - powiedział, kiedy samochód zatrzymał się przy nas. - A ja nigdy żadnego nie zapaliłem. Widzisz, to metafora: trzymasz w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie dajesz mu mocy, by zabijał.

Szesnastoletnia Hazel Grace od dłuższego czasu choruje na raka tarczycy z przerzutami do płuc. Jej nieodłącznym zestawem jest butla tlenowa i rurka, która doprowadza tlen do jej płuc. Mama Hazel uznała, że maniakalne oglądanie America's Next Top Model to oznaka depresji, więc wysłała córkę na spotkania grupy wsparcia chorej młodzieży. Właśnie tam Hazel poznaje Augustusa Waters'a, któremu kostnomięsak zagwarantował protezę nogi. Między tą dwójką najwiąże się niesamowita więź, która odmieni ich życie.

Chorobliwie piękna. To była pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, gdy przeczytałam ostatnie słowo z książki. Większość osób nie będzie zdziwiona faktem, że ta powieść mnie wzruszyła - przecież to książka o chorobie, jak ma nie wzruszać? To nie jest książka o raku, bo książki o raku to lipa - to pierwsze zdanie z ulubionej powieści Hazel Grace, idealnie określa dzieło Johna Greena. To co ta książka wyprawia z czytelnikiem jest nie do opisania, to trzeba po prostu przeżyć. Poruszyła mnie do głębi, dotknęła jakiejś cienkiej nitki w moim sercu, dzięki czemu tak bardzo mnie powaliła. Jest to emocjonująca powieść, jednak nie jest jedną z tych z nadmiarem emocji. Wręcz odwrotnie. Jest spokojna i kojąca (o ile można tak określić książkę, która porusza problem chorych na raka), ale jednocześnie zostawiająca po sobie to niesamowite uczucie, którego nie jestem w stanie określić. Po prostu to czujesz i wiesz o co chodzi.

Bohaterowie są bardzo złożeni i uwierzcie mi, nie ma tu żadnych przerysowań, przesłodzeń czy innych cukrowo-likierowych nierealistycznych zachowań i cech osobowości. Te postacie wydają się być tak bardzo realne, że nie pozostaje mi nic innego jak nazwać Johna Greena mistrzem kreowania bohaterów. Każda z tych postaci przejawia różne wartości, zachowania w danych sytuacjach i inne spojrzenie na świat. Każda z nich chwyta za serce i wręcz nie sposób nie polubić którejś z nich. Z zawrotną prędkością zyskują sympatię czytelnika, to niesamowite.
Książkę czyta się bardzo szybko dzięki plastycznemu i przyjemnemu językowi, którym posłużył się autor. Wpływ na to ma również historia, która mimo iż jest fikcyjna to wydaje się być prawdziwa. Mam wrażenie, że John Green pisał ją z niebywałą lekkością. Nie widzę tu usilnych prób dodania jakiegoś wątku, przerysowania postaci czy wymyślania kolejnych problemów którym czoła stawialiby bohaterowie. Czytając tę powieść czułam się jakbym leżała na łódce i po prostu dryfowała. Żadnych wymuszeń, usilnych prób zachwycenia czytelnika. Po prostu prąd, który niósł mnie dalej.

"Gwiazd naszych wina" to genialna książka, którą z czystym sumieniem polecam wszystkim. Nie jestem w stanie opisać jak się czuję po jej przeczytaniu, po prostu sami musicie to poczuć. Ja mogę Was jedynie zachęcić i zapewnić, że nie będzie to zmarnowany czas. Podryfujcie razem ze mną.

To nasza tylko, nie gwiazd naszych wina.

18 komentarzy :

  1. Chyba jestem jedyną osobą, która GNW nie przeczytała. Za to czytałam "Papierowe miasta", ponoć najgorszą książkę autora, ale za to bardzo mi się podobała. Po GNW muszę koniecznie sięgnąć, bo tyle emocji, ile jest w niej zawartych nie mogę pominąć. I muszę się wyrobić, nim na ekrany wejdzie ekranizacja tej powieści. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się dowiedziałam, że GNW wchodzi na ekrany to od razu zamówiłam trzy książki Greena. I jak na razie jestem oczarowana :) Właśnie będę czytać "Papierowe miasta" :)

      Usuń
  2. Piękna, wzruszająca, zapadająca w pamięć. Jedna z moich ulubionych!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jeszcze GNW nie przeczytałam, ale mam na półce i chcę to zrobić jak najszybciej!

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie widziałam jeszcze negatywnej opinii tej książki. Ja w stu procentach podpisuję się pod Twoją recenzją. Ta książka jest po prostu rewelacyjna.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam wiele razy i za każdym razem po jej skończeniu czuję w sercu pustkę. Niesamowita książka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Niedługo ma się pojawić w bibliotece, już nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  7. Och zgadzam się, ta książka jest niesamowita :D I chyba najlepsza ze wszystkich dzieł Johna Greena.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przedemną "Papierowe miasto" i "Szukając Alaski", które leżą na półce :)

      Usuń
  8. "Gwiazd naszych wina" to jedna z moich ukochanych książek. Łączy w sobie wszystkie cechy, które powinna posiadać dobra książka. Idealnie nadaje się na rozpoczęcie przygody z twórczością pana Greena :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Green umie zrobić wrażenie na czytelniku

    OdpowiedzUsuń
  10. Podpisuję się pod tą recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wciąż jeszcze nie miałam okazji się z nią zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  12. Książka leżakuje w mojej biblioteczce już pon ad rok... Chyba muszę się w końcu za nią zabrać... xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Swego czasu wystawiłam tej książce recenzję, którą trudno nazwać pozytywną. Ale dopiero teraz, patrząc z perspektywy i przypominając sobie tę książkę, doceniam ją i mam wielką ochotę przeczytać ją jeszcze raz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami tak się zdarza, że książki po pierwszym przeczytaniu nie doceniamy. Dopiero drugie spojrzenie daje nam jej prawdziwy obraz :)

      Usuń
  14. chyba już wszyscy czytali, tylko ja nie ;/ ale książka już czeka na półce :)

    OdpowiedzUsuń