Autor: Meredith Goldstein
Tytuł oryginału: "The Singles"
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 240
Moja ocena: 4-/6
Meredith Goldstein prowadzi dział rozrywkowy oraz kącik porad Listy miłosne w "Boston Globe". Urodzona w New Jersey, wychowana w Maryland, wykształcona na Syracuse University, mieszka w Roxbury w stanie Massachusetts. Na trzydzieste urodziny kupiła sobie przemysłowych rozmiarów maszynę do robienia waty cukrowej.
Bee wychodzi za mąż. To wielkie wydarzenie w jej życiu niesie ze sobą wiele obowiązków. Trzeba kupić suknię, wybrać tort, kwiaty, obrączki i wydawać mogłoby się najprostsze, ale jest najgorsze - trzeba usadzić gości. Co zrobić z piątką przyjaciół, którzy są singlami? Zadanie nie jest łatwe. Hanna nie może siedzieć obok swojego eks, który przyjdzie z nową dziewczyną. Vicky, która ma depresje potrzebuje dobrego towarzystwa. Pojawi się również mężczyzna, który "przypadkiem" trafił na wesele oraz taki, który się z niego wymigał. Ponadto wujek Bee - Joe będzie zmuszony ratować jedną z druhen. Wesele zamienia się w splot wydarzeń, które odmienią życie piątki singlów...
Każdy z nas potrzebuje czasami "odmóżdżacza". Chcemy dać "złapać oddech" naszemu umysłowi i dobrze się bawić czytając książkę. "Single" wydają się być właśnie taką pozycją i poniekąd są. Jednak Meredith Goldstein nie do końca wykorzystała ciekawy pomysł na fabułę przez co mamy do czynienia z "odmóżdżaczem klasy średniej". Liczyłam na dużą dawkę śmiechu, nutkę refleksji i ciekawy rozwój akcji. Niestety większość moich oczekiwań nie została spełniona. Otóż "Single" to ciekawa powieść z interesującymi postaciami (Vicky i Rob najbardziej przypadli mi do gustu) lecz kiepskim ich wykorzystaniem. Autorka niepotrzebnie opisała szczegóły z życia singli, które tak naprawdę są najmniej istotne. Czytelnik tylko się nudzi i czeka na jakiś rozwój akcji, która przyspiesza pod koniec książki i jest mało zaskakująca. Mimo tego, powieść czyta się lekko i przyjemnie dzięki językowi Goldstein. Nie jest on skomplikowany, a prosty, zrozumiały i oddający klimat książki.
"Single" spełniły swoje zadanie i "odmóżdżyły" mnie na jakiś czas. Powieść jest lekka i momentami zabawna. Pomysł z weselem w tle przypadł mi do gustu. Jeżeli chcecie przeczytać coś niezobowiązującego to polecam Wam "Singli".
Za możliwość przeczytania dziękuję:
Szczerze? Jeszcze nie czytałam bardzo pozytywnej recenzji tej książki. Coś w tym musi być..
OdpowiedzUsuńhttp://art-forever-in-my-mind.blogspot.com/
Dziś w nocy skończyłam czytać tą książkę i mam pozytywne odczucia. Jeszcze dzisiaj (pewnie pod wieczór) ukaże się moja recenzja :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dokładnie takie ma zadanie ta książka - "odmóżdżać". :)
OdpowiedzUsuńJa chciałabym bardzo przeczytać! Teraz to dla mnie idealna lektura :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już gdzieś recenzję tej książki. Nie dla mnie niestety. Zapraszam http://qltura.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńChciałabym po nią sięgnąć
OdpowiedzUsuńNiestety, książka momentami jest strasznie nudna. Jednak dało się ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńCoraz więcej recenzji tej ksiażki na blogach. Chętnie bym po nią sięgnęła.:)
OdpowiedzUsuńTaak, ta książka nie wzbudza żadnych intensywnych odczuć. Dobrze powiedziane - "odmóżdżacz".
OdpowiedzUsuńTo już druga recenzja, która dzisiaj czytam na temat tej ksiażki:)Mam tę ksiazkę w planach i być może uda mi się ją przeczytać na wakacjach:)
OdpowiedzUsuńCzytałam wiele pozytywnych recenzji o tej książce i wiesz co? chyba wkrótce się z nią zpaoznam :)
OdpowiedzUsuńLubię takie lekkie książki :)
OdpowiedzUsuń