Tytuł: "Ostatnia spowiedź tom I"
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 380
Moja ocena: 4/6
O książce Niny Reichter było dosyć głośno w blogosferze. Co rusz czytelnik trafiał na recenzje i zastanawiał się "co jest takiego w tej książce?". Wprawdzie szał minął, ale ja nadal byłam ciekawa i swoją ciekawość chciałam zaspokoić. Niespodziewanie nadarzyła się okazja i tak oto przeczytałam tę słynną "Ostatnią spowiedź".
Bradin to rockman, który swoją delikatną urodą i czarnymi do ramion włosami rozkochał dziewczyny w całej Europie. Ally to amerykanka, która tkwi w związku zaaranżowanym przez matkę i wcale nie jest z tego zadowolona. Ich losy krzyżują się na lotnisku, gdzie oboje zostali zmuszeni do przenocowania w oczekiwaniu na samolot. Gdy Bradin podchodzi do Ally i zdaje sobie sprawę, że dziewczyna nie ma zielonego pojęcia kim jest, zaczyna rozmowę, która trwa do rana. Wydawać by się mogło, że historia krótkiej znajomości zakończy się wraz z odlotem samolotu. Jednak uczucie, które powstało podczas kilkugodzinnej rozmowy, sprawi, że ich losy skrzyżują się ponownie nie raz.
Książka wciąga od pierwszych stron, a już uszczególniając - bohaterowie. Są barwni i oryginalni. Każdy z nich przedstawia różne typy osobowości. Oczywiście jedni przypadną nam bardziej do gustu, drudzy mniej i tak oto znienawidziłam Ally. Dziewczyna jest strasznie irytująca i zachowuje się jak małe dziecko posłuszne swoim rodzicom. Cały czas płacze, ucieka i chowa się w swoją skorupę. Za to Bradin, Tom i Lily to zdecydowanie jedni z bardziej pozytywnych charakterów. Łagodzili moje doznania z Ally. Jeżeli chodzi o fabułę to jest dość oklepana. Szczerze mówiąc ta książka nie powinna mnie niczym zachwycić, a jednak to zrobiła. Wprawdzie nie przepadam za taką miłością, ale to właśnie ona zatrzymała mnie przy tej historii. Mimo iż jest infantylna to w jakiś sposób urocza i bardzo realistyczna...w małych dawkach. Oprócz tego podobały mi się wątki z Tomem i całym zespołem. Pozwoliły one trochę "odetchnąć" od miłosnych rozterek głównych bohaterów.
Jeżeli chodzi o język książki to jest on prosty i lekki w czytaniu. Wertowałam książkę z prędkością światła, choć była przewidywalna i momentami nudna.
"Ostatnia spowiedź" to typowa książka dla nastolatek, które uwielbiają czytać o miłości, trójkątach i rozterkach. Ci, którzy wolą poważniejszą bądź dojrzalszą powieść zachęcam do szukania innych książek. A jeżeli sami chcecie się przekonać co takiego kryje w sobie ta powieść, to droga wolna.
Czytaj dalej
Autor: Nina Reichter
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 380
Moja ocena: 4/6
O książce Niny Reichter było dosyć głośno w blogosferze. Co rusz czytelnik trafiał na recenzje i zastanawiał się "co jest takiego w tej książce?". Wprawdzie szał minął, ale ja nadal byłam ciekawa i swoją ciekawość chciałam zaspokoić. Niespodziewanie nadarzyła się okazja i tak oto przeczytałam tę słynną "Ostatnią spowiedź".
Bradin to rockman, który swoją delikatną urodą i czarnymi do ramion włosami rozkochał dziewczyny w całej Europie. Ally to amerykanka, która tkwi w związku zaaranżowanym przez matkę i wcale nie jest z tego zadowolona. Ich losy krzyżują się na lotnisku, gdzie oboje zostali zmuszeni do przenocowania w oczekiwaniu na samolot. Gdy Bradin podchodzi do Ally i zdaje sobie sprawę, że dziewczyna nie ma zielonego pojęcia kim jest, zaczyna rozmowę, która trwa do rana. Wydawać by się mogło, że historia krótkiej znajomości zakończy się wraz z odlotem samolotu. Jednak uczucie, które powstało podczas kilkugodzinnej rozmowy, sprawi, że ich losy skrzyżują się ponownie nie raz.
Książka wciąga od pierwszych stron, a już uszczególniając - bohaterowie. Są barwni i oryginalni. Każdy z nich przedstawia różne typy osobowości. Oczywiście jedni przypadną nam bardziej do gustu, drudzy mniej i tak oto znienawidziłam Ally. Dziewczyna jest strasznie irytująca i zachowuje się jak małe dziecko posłuszne swoim rodzicom. Cały czas płacze, ucieka i chowa się w swoją skorupę. Za to Bradin, Tom i Lily to zdecydowanie jedni z bardziej pozytywnych charakterów. Łagodzili moje doznania z Ally. Jeżeli chodzi o fabułę to jest dość oklepana. Szczerze mówiąc ta książka nie powinna mnie niczym zachwycić, a jednak to zrobiła. Wprawdzie nie przepadam za taką miłością, ale to właśnie ona zatrzymała mnie przy tej historii. Mimo iż jest infantylna to w jakiś sposób urocza i bardzo realistyczna...w małych dawkach. Oprócz tego podobały mi się wątki z Tomem i całym zespołem. Pozwoliły one trochę "odetchnąć" od miłosnych rozterek głównych bohaterów.
Jeżeli chodzi o język książki to jest on prosty i lekki w czytaniu. Wertowałam książkę z prędkością światła, choć była przewidywalna i momentami nudna.
"Ostatnia spowiedź" to typowa książka dla nastolatek, które uwielbiają czytać o miłości, trójkątach i rozterkach. Ci, którzy wolą poważniejszą bądź dojrzalszą powieść zachęcam do szukania innych książek. A jeżeli sami chcecie się przekonać co takiego kryje w sobie ta powieść, to droga wolna.