Jodi Picoult "Dziewiętnaście minut"

Tytuł: "Dziewiętnaście minut"
Autor: Jodi Picoult
Tytuł oryginału: "Nineteen Minutes"
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 688
Moja ocena: 6-/6

Szkoła to miejsce, które ma być naszym drugim domem. Nauczyciele mają być jak rodzice, a inni uczniowie jak rodzeństwo. Ta bajka sprzedawana jest nam od dzieciństwa. Dopiero później dorastając i nabierając doświadczenia spostrzegamy, że jest inaczej. Szkoła staje się miejscem gdzie możemy spotkać swoich znajomych, ale również wrogów. Dla niektórych okres edukacji może być jednym z najmilszych wspomnień, dla drugich istnym piekłem na Ziemi.

Peter Houghton od dzieciństwa był poniżany psychicznie i fizycznie. Zaczęło się niewinnie od podstawienia nogi i wyrzucenia ulubionego pudełka na śniadanie, a skończyło na wpychaniu do szafki, rozesłaniu prywatnego miłosnego listu do wszystkich uczniów szkoły i publicznemu obnażeniu ciała. Na domiar złego przyjaciółka z dzieciństwa Josie, odcięła się od Petera i przyłączyła do "mięśniaków", którzy się nad nim znęcają. Chłopak nie może poradzić sobie z tą sytuacją i postanawia się zemścić. Wkłada do plecaka broń i wychodzi by zmienić życie mieszkańców Sterling w piekło.

Za każdym razem gdy skończę czytać powieść Jodi Picoult siedzę oniemiała przez 5 minut i jedyne do czego jestem zdolna to gapienie się w jeden punkt. Autorka po raz kolejny pokazała na co ją stać. Słynie z podejmowania trudnych tematów i za każdym razem przedstawia je po mistrzowsku. Czytanie powieści Picoult sprawia mi ogromną przyjemność ponieważ wiem, że zawsze czeka mnie jakaś niesamowita historia i że nie zawiodę się na tej autorce.

Picoult podjęła się trudnego tematu jakim jest znęcanie psychiczne i fizyczne. Czytając tę powieść miałam mieszane uczucia. Bardzo współczułam Peterowi i całym sercem życzyłam mu by jego męki w końcu się skończyły. Było mi go żal i najchętniej sama wpisałabym się w książkę i broniła go na każdym kroku. Z drugiej strony nie mogę sobie wyobrazić jaki ból i stratę odczuwają rodzice uczniów i mieszkańcy Sterling. Rozumiałam pobudki Petera i to czym się kierował. Jednak nie mogę do końca się zdecydować za kim stanąć. To bardzo trudny wybór i wątpię, że opowiem się kiedyś za którąś ze stron.
Pewnie zastanawiacie się czemu Peter był poniżany. Odpowiedź nie jest prosta gdyż to zwykły chłopiec. Nikomu nie przeszkadzał, nic nie zrobił i był kompletnym przeciwieństwem swoich rówieśników. Może właśnie to skłoniło innych do obrania go sobie za cel szyderstw i poniżania. Może właśnie w ten sposób wybrali najsłabsze ogniwo.

Po raz kolejny jestem pod ogromnym wrażeniem talentu Jodi Picoult. Każda jej powieść porusza tematy skomplikowane dla społeczeństwa. Tematy, które ludzie pomijają milczeniem i najzwyklej w świecie bagatelizują. "Dziewiętnaście minut" to książka, która oderwie Was skutecznie od rzeczywistości. Sprawi, że będziecie o niej myśleć i zastanawiać się czy sytuacja przedstawiona w powieści może dziać się tuż przed Waszym nosem. Polecam serdecznie i chylę czoła przed Picoult.

PS. Dołączyłam do Google+ i zachęcam wszystkich do dodania mnie do kręgów by być na bieżąco :) Wyjeżdżam dzisiaj do Warszawy (tj. środa) by się przeprowadzić (studia, nowe mieszkanie, nowe życie) i wrócę niebawem. Miłego wypoczynku przy świetnych książkach!
Czytaj dalej

Julianna Baggott "Nowy Przywódca"

Tytuł: "Nowy Przywódca"
Autor: Julianna Baggott
Tytuł oryginału: "Fuse"
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 559
Moja ocena: 5+/6

"Nowy Przywódca" to druga część świetnie rozwijającej się serii "Świat po Wybuchu". Pierwsza część bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła i z wielką niecierpliwością oczekiwałam kolejnego tomu. I tym razem się nie zawiodłam. Dostałam dużą dawkę emocji, tajemnic oraz zagadek, które śledziłam z wielką uwagą.

Patridge zna prawdę. Wie, że ojciec jest odpowiedzialny za Wybuch. Wie również, że jego brat Sedge nie popełnił samobójstwa tylko został poddany kodowaniu, które zamieniło go w jednego z Żołnierzy Oddziału Specjalnego. Wraz z Pressią odnalazł matkę, która udzieliła im wielu informacji. Przed śmiercią kobieta przekazała im fiolki, które w połączeniu z jeszcze jednym składnikiem i formułą mogą stworzyć lekarstwo na skutki uboczne kodowania z którymi walczy ojciec Patridge'a. Mężczyzna zrobi wszystko by zdobyć fiolki. Za wszelką cenę chce sprowadzić swojego syna do Kopuły. Grupka przyjaciół będzie zmuszona się podzielić. Patridge wróci do Kopuły by zmierzyć się z ojcem, a Pressia, Bradwell i El Capitan wyruszą na poszukiwania formuły mając za pomoc tajemniczą czarną skrzynkę, którą zabrali z domu Ingershipa. Od nich zależy przyszłość świata w którym żyją. Czy uda im się znaleźć formułę i stworzyć lekarstwo? Jakie plany ma Willuks wobec syna? Czy uda im się zmienić przyszłość?

Mogę śmiało napisać, że zaliczam tę serię do jednej z moich ulubionych. "Nowa Ziemia" zrobiła na mnie duże wrażenie, ale "Nowy Przywódca" powalił mnie na kolana i nadal nie mogę się z nich podnieść. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona rozwojem akcji i poszczególnych wątków. Nigdy bym nie przypuszczała, że losy bohaterów tak się potoczą. Julianna Baggott zaskakuje czytelnika na każdym kroku i nie zamierza z tego rezygnować. Historię ponownie poznajemy z punktu widzenia Pressi, Patridge'a, El Capitana oraz Lydy. Ucieszyłam się gdy zobaczyłam, że książka jest obszerna gdyż mogłam dłużej cieszyć się obecnością bohaterów "Świata po Wybuchu".

W tej części autorka więcej czasu poświęciła emocjom, które targają bohaterami. Świat po Wybuchu jest pełen zła, gniewu i smutku. Ludzie walczą o przetrwanie i nie mają czasu na zajmowanie się swoimi uczuciami. Jednak Patridge i Pressia, a nawet El Capitan doświadczają miłości. W świecie Patridge'a ponownie pojawia się Lyda oraz nowa kobieta, która przeszła wiele w swoim życiu. Pressia znajdzie się w trójkącie miłosnym, który nie ułatwi jej i tak już ciężkiego życia. Dziewczyna musi odstawić na bok swoje rozterki miłosne i zająć się poszukiwaniem formuły, która może wiele zmienić. Ciekawy rozwój wątków i wprowadzenie nowych postaci sprawia, że powieść naprawdę wiele zyskuje.

"Nowy Przywódca" to świetna kontynuacja, która zaskakuje czytelnika na każdym kroku. Powieść oderwała mnie na wiele godzin od rzeczywistości i nie żałuję tego czasu. Ba!, jestem szczęśliwa, że wykorzystałam go w taki sposób i z taką książką. Drugi tom zakończył się w momencie, który wręcz wciska nas w fotel i karze powtarzać "chcę więcej, teraz!". Jestem bardzo ciekawa co autorka zaserwuje nam w kolejnej części i z niecierpliwością czekam na jej premierę. A wam drodzy blogowicze, gorąco polecam tę serię.
Czytaj dalej

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak "Upalne lato Marianny"

Tytuł: "Upalne lato Marianny"
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Tytuł oryginału: "Upalne lato Marianny"
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 256
Moja ocena: 5-/6

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak to absolwentka dziennikarstwa i marketingu. We wczesnej młodości z równym zapałem grała na pianinie, nagrywała piosenki dla dzieci, tańczyła, malowała i pisała. Po latach pozostała jednak wierna ostatniej z tych pasji. Oprócz Upalnego lata Marianny jest autorką: Niebieskich migdałów, Przebudzenia i Ucieczki znad rozlewiska. Poza pisaniem książek uwielbia żeglować, chodzić z plecakiem po górach, nocami dyskutować z przyjaciółmi przy winie o religii i polityce, objadać się orzeszkami w czekoladzie, siedząc w kinie i urządzać rowerowe pikniki w warszawskich parkach. A w listopadowe wieczory odkrywać zapomniane, rodzinne historie.

Marianna to osiemnastoletnia dziewczyna mieszkająca w dworku na mazowieckiej prowincji. Po bardzo dobrze zdanej maturze i dostaniu się na prawo nadszedł czas na upragniony odpoczynek. Marianna cieszy się z ostatnich wakacji w rodzinnej miejscowości, perspektywy wyjazdu do stolicy i okazji poznania nowych ludzi. Jest rok 1939 i coraz częściej słychać pogłoski o zbliżającej się wojnie, jednak nie przeszkadza to dziewczynie w korzystaniu z życia, zabawie i flirtowaniu z Zygmuntem - wykładowcą prawa. Ma mnóstwo pomysłów i jest pełna energii. Nie chce prowadzić takiego życia jak Gabrysia czy babka Leokadia. Pragnie czegoś innego, a może kogoś...? Jak potoczą się losy Marianny? Czy zbliżająca się wojna będzie miała wpływ na jej życie? Czy los pozwoli jej zasmakować szczęścia znanego z kart powieści?

"Upalne lato Marianny" to moje pierwsze spotkanie z Katarzyną Zyskowską-Ignaciak. Od razu przyznam, że książka zrobiła na mnie duże wrażenie. Od pierwszych stron wczułam się w klimat powieści i zatraciłam w świecie Marianny. Autorka w malowniczy sposób przedstawiła mazowiecką wieś, z dużą wiarygodnością nakreśliła nastrój przedwojenny i stworzyła nietuzinkowych bohaterów. Marianna nie jest kobietą dla której przeznaczone są prace domowe i powielanie schematu kobiet poprzednich pokoleń. Marianna to dziewczyna pełna pasji, energii i wielu pomysłów. Dorasta, jej hormony buzują i sprawią nie lada kłopotu. Będzie zmuszona podejmować decyzje, które nie zawsze okażą się dobre. Jednak w ten sposób nauczy się nie popełniać tych samych błędów i przekona się, że dorosłe życie nie jest takie fajne jakim się wydawało. Ta lekcja będzie jej potrzebna by zrozumieć, że ludzie zawodzą, a rozsądek czasami przegrywa z sercem.
Powieść napisana jest plastycznym językiem, dzięki czemu książkę czyta się szybko i przyjemnie. Akcja jest powolna i melancholijna, ale w tym przypadku idealnie pasuje do książki.

"Upalne lato Marianny" zrobiło na mnie duże wrażenie. Uwielbiam książki, które odkrywają przed nami tajemnice starego i nieobecnego już świata. Cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z piórem Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak i mam nadzieję, że tych spotkań będzie więcej. Serdecznie polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję:

Czytaj dalej

Tahereh Mafi "Sekret Julii"

Tytuł: "Sekret Julii"
Autor: Tahereh Mafi
Tytuł oryginału: "Unravel Me"
Wydawnictwo: Otwarte/Moondrive
Moja ocena: 6-/6
Premiera: 17.07.2013r.

"Dotyk Julii" wstrząsnął polskim rynkiem, blogosferą i czytelnikami. Książka została odebrana pozytywnie przez większą część moli książkowych. Po przeczytaniu ostatniego słowa z niecierpliwością czekaliśmy na kolejną część. I oto jest "Sekret Julii" - jedna z najbardziej wyczekiwanych premier w tym roku.

Julia znajduje się w Punkcie Omega, gdzie stara się nauczyć kontrolować swoją moc i zrozumieć jej działanie. W tym samym czasie Adam poddawany jest badaniom, które mają wykazać co uodparnia go na dotyk Julii. Przywódca Omegi - Castle - postanawia przyłączyć do treningów Julii Kenjiego, który ma za zadanie pomóc jej kontrolować swoją moc i pokazać innym mieszkańcom, że dziewczyna nie jest potworem. Gdy wszystko powoli się układa okazuje się, że organizm Adama podczas dotyku Julii odnosi poważne szkody. Gdyby tego było mało czwórka mieszkańców Omegi zostaje porwana przez ojca Warnera. By ich odzyskać dziewczyna musi spotkać się z mężczyzną w cztery oczy. Wszystkie wspomnienia, obawy i lęki powracają gdy z mężczyzną jest jego syn Werner...

Jedyne co byłam w stanie wykrztusić po przeczytaniu książki to jedno wielkie "WOW". Nie spodziewałam się takiego rozwoju akcji, tylu elementów zaskoczenia i przede wszystkim takiej dawki emocji. Tahereh Mafi potrafi zaskoczyć czytelnika i robi to z wielką finezją. Dawno nie czytało mi się książki tak szybko, przyjemnie i emocjonalnie. Zresztą to nie było zwykłe kartkowanie, ale wręcz istne tornado.

W tym tomie Julia - nasza główna bohaterka - stara się okiełznać swój "dar". Przy okazji izoluje się od innych mieszkańców Omegi i jedyne czego pragnie to spędzać więcej czasu z Adamem. Jest zagubiona, wystraszona i pełna obaw. Widzimy w niej słabą dziewczynę, która roztrząsa przeszłość. Na szczęście pojawia się Kenji, który stawia dziewczynę do pionu. W Julii powoli następuje przemiana. Staje się odważniejsza, rozsądniejsza i co najważniejsze - stara się zapomnieć o przeszłości. Jej miłość do Adama to lek na wszystkie rany. Opisy ich zbliżeń (bo takowe się pojawiają) są pełne emocji, żaru pragnienia i delikatności. Autorka doskonale spisała się w tej kwestii. Ciekawym wątkiem jest trójkąt Adam-Julia-Werner. Z wielką ciekawością śledziłam tą pogmatwaną sytuację, która ani trochę nie staje się prostsza. Jednocześnie coraz bardziej zaczynam lubić Warnera. W "Sekrecie Julii" autorka opisuje jego przemyślenia, wydarzenia z przeszłości i uczucia targające nim. Jest to skomplikowana postać do której stosunek może pozostać mieszany. Jednak ten bohater intryguje mnie coraz bardziej. Jestem ciekawa jak zostanie przedstawiony w części trzeciej.
Wielkim plusem książki jest stopniowanie emocji i akcji. Z każdą nową sytuacją w moich myślach rodziło się: "Chcę więcej, więcej!". To niesamowite napięcie i oczekiwanie na rozwój wątków sprawia, że nie można oderwać się od książki. Na pochwałę zasługuje również język, który odzwierciedla klimat książki i jest przyjemny w czytaniu.
Muszę zwrócić uwagę na okładkę, która jest niesamowita! Wręcz karze na siebie patrzeć, jest hipnotyzująca i niezwykle plastyczna. Oby więcej takich ciekawych szat graficznych.

Jeżeli nie czytaliście "Dotyku Julii" to zachęcam Was po jak najszybsze sięgnięcie po książkę. Wszystkim szczęśliwcom, którzy mają już lekturę za sobą obiecuję, że nie zawiodą się na "Sekrecie Julii". To niezwykle wciągająca, zapierająca dech w piersiach powieść, która wręcz wryje się w Waszą pamięć. Spędzony przy niej czas będzie bardzo dobrze wykorzystany. Z niecierpliwością czekam na kolejny tom. Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję portalowi:


Hej!
Nie wiem czy wiecie, ale na stronie Koobe jest konkurs, w którym można wygrać czytnik e-booków. Postanowiłam, że zgłoszę się i spróbuję swego szczęścia. Wprawdzie zdaję sobie sprawę, że szanse są małe, ale nic na tym nie tracę. Więc jeżeli możecie i co najważniejsze CHCECIE to zagłosujcie na moją recenzję. Wystarczy kliknąć tylko "Lubię to!". Z góry serdecznie dziękuję za głosy. 

Czytaj dalej

Anne Brontё "Agnes Grey"

Tytuł: "Agnes Grey"
Autor: Anne Brontё
Tytuł oryginału: "Agnes Grey"
Wydawnictwo: MG
Liczba stron: 240
Moja ocena: 5+/6

Anne Brontё to angielska pisarka i jedna z trzech sławnych sióstr-pisarek Brontё. Urodziła się w Thornton W Anglii. Wraz z siostrami kształciła się na pensji dla niezamożnych panien w Westmoreland. Później pracowała jako guwernantka. Wspólnie z siostrami Charlotte i Emily Jane od wczesnej młodości pisała wiersze i opowiadania. Anne wydała dwie powieści: "Agnes Grey" i "Lokatorka Wildfell Hall".

Agnes Grey od dziecka była rozpieszczana przez rodzinę. Mając dziewiętnaście lat jej siostra i matka odsuwały ją od prac domowych radząc by zajęła się innymi rzeczami. Jednak gdy Richard Grey - pastor oraz ojciec Agnes i Mary - zaczyna chorować, dziewczyna postanawia wesprzeć finansowo rodzinę. By to osiągnąć zostaje guwernantką u państwa Bloomfield. Wyobrażenia dziewczyny o pracy guwernantki mijają się z tym co ją spotyka. Kłopotu przysparza jej opieka nad trójką niesfornych dzieci oraz chłodny i pogardliwy stosunek pani Bloomfield. O tym, że jej zawód nie jest ani łatwy, ani przyjemny przekonuje się również w kolejnym domu, do którego trafia. Po odniesionej porażce Agnes łudziła się, że nie wszyscy pracodawcy są tacy jak rodzina państwa Bloomfield. Żyjąca złudzeniami dziewczyna przekonuje się, że państwo Murray nie różnią się prawie niczym od poprzedników. Panny którymi przyszło jej się opiekować okazały się rozpieszczone, złośliwe i lekkomyślne. Najstarsza z nich Rozalia chełpiąca się flirtowaniem z mężczyznami i ich porzucaniem, obiera sobie za cel pana Westona - mężczyznę, który zawrócił w głowie Agnes...

"Agnes Grey" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Anne Brontё oraz pierwsze spotkanie z jedną z sióstr Brontё. Czytałam mnóstwo pozytywnych recenzji o książkach tych trzech kobiet i za każdym razem obiecałam sobie, że w końcu sięgnę po którąś z nich. Nie przypuszczałam, że z pozoru nieskomplikowana powieść tak mnie zaskoczy. A jednak Anne Brontё zauroczyła mnie ciekawymi portretami kobiet, przepięknym stylem i językiem, opisem sielskiego krajobrazu oraz walką, uporem ale również trudnościami związanymi z byciem guwernantką.
Nakreślone przez Brontё portrety kobiet fascynują czytelnika. Z niektórych wręcz powinnyśmy brać przykład, zaś drugie omijać szerokim kołem. Oprócz tego mamy do czynienia z masą różnych charakterów, które razem tworzą świetną całość. Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że książka jest oparta na doświadczeniach samej autorki. Anne sprawnie wprowadza czytelnika w świat, który nie był usłany różami. Prowadzi odbiorcę po labiryncie intryg oraz zmagań i trudów związanych z pracą guwernantki. Świat wykreowany przez Brontё poznajemy z perspektywy Agnes. To ona wprowadza nas w społeczne realia dziewiętnastowiecznej Anglii. Przedstawia nam świat w którym kobieta powinna, a wręcz musi przestrzegać zasad i powielać schematy. To opowieść o pełnej zapału i chęci dziewczynie, która walczy o niezależność i swoje miejsce w świecie.
Na słowa pochwały zasługuje język i style Anne Brontё. Książka jest obfita w piękne cytaty i magicznie zbudowane zdania. Autorka umiejętnie kieruje emocjami czytelnika. Książka nie jest pełna wartkiej akcji, ale nadrabia to niesamowitymi emocjami, które towarzyszą nam podczas czytania lektury. Powieść napisana jest barwnym i wyrazistym językiem, który zachwyca i sprawia, że czytelnik nie może oderwać się od książki.

Jeżeli jesteście zauroczeni dziewiętnastowieczną Anglią to ta książka jest zdecydowanie dla Was. Pełna uroku, magii wcześniejszych epok i subtelności "Agnes Grey" zabierze Was daleko wstecz do przepięknych krajobrazów wiktoriańskiej Anglii. Gwarantuję Wam, że czas spędzony podczas czytania powieści będzie bardzo dobrze wykorzystany. Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję:

Czytaj dalej

Clinton Ober, Dr Stephen T. Sinatra, Martin Zucker "Jak czerpać zdrową energię z Ziemi - Uziemienie"

Tytuł: "Jak czerpać zdrową energię z Ziemi - Uziemienie"
Autor: Clinton Ober, Dr Stephen T. Sinatra, Martin Zucker
Tytuł oryginału: "Earthing: the most important health discovery ever?"
Wydawnictwo: Studio Astropsychologii
Liczba stron: 360
Do kupienia: talizman
Moja ocena: 4/6

Clinton Ober zaczął pracę jako sprzedawca usług sieci kablowej w Billings w Montanie, a z czasem stał się liderem w tej dziedzinie przemysłu. We wczesnych latach siedemdziesiątych założył Telecrafter Corporation i uczynił tę firmę największym dostawcą usług marketingowych i instalacji kablowych w całych Stanach Zjednoczonych. W 1980 roku jego uwagę zwrócił dopiero raczkujący przemysł komputerowy. Partnerował firmom McGraw-Hill w zdobywaniu praw dystrybucyjnych usług komputerowych w nowych dziedzinach informatycznych na całym świecie. Po zdiagnozowaniu u niego poważnej choroby w 1993 roku, rozpoczął osobistą podróż w poszukiwaniu wyższego celu życia. Podczas swoich podróży odkrył uziemianie i postanowił skupić się na jego naukowym zbadaniu i stworzeniu praktycznych urządzeń do zastosowania tej idei.

Dr Stephen T. Sinatra jest certyfikowanym kardiologiem i psychoterapeutą z ponad trzydziestoletnim stażem i ogromnym doświadczeniem w pomaganiu pacjentom w zapobieganiu i leczeniu chorób serca. Zdobył także wiedzę z zakresu medycyny przeciwstarzeniowej i odżywiania. Dr Sinatra łączy kuracje kardiologiczne z zakresu medycyny konwencjonalnej z dopełniającymi je terapiami przeciwstarzeniowymi, psychologicznymi i z dziedziny prawidłowego żywienia, aby pomagać leczyć stany zapalne oraz zmiany miażdżycowe powodujące zawały serca i udary. Jest członkiem American College of Cardiology, adiunktem medycyny na University of Conncecticut School of Medicine, a także byłym szefem kardiologii i edukacji medycznej w Manchester (CT) Memorial Hospital.

Martin Zucker od trzydziestu lat pisze na tematy związane z naturalnym leczeniem, fitnessem i medycyną niekonwencjonalną. Jest współautorem tzw. "autorem widmo" ponad tuzina książek, napisał też wiele scenariuszy do nagrań wideo dla Krajowej Rady Bezpieczeństwa. Zucker napisał setki artykułów z szerokiego zakresu tematyki zdrowotnej. Jest także byłym korespondentem zagranicznym Associated Press, w charakterze tym pracował w Europie oraz Bliskim Wschodzie.

W obecnych czasach ludzie mają bardzo mały kontakt z naturą. Odporność naszego organizmu wydaje się być mniejsza niż ludzi żyjących wiele lat wcześniej. Z tego wynika, że częściej chorujemy, chodzimy po lekarzach i oczekujemy, że przepiszą nam jakiś cudowny lek po którym wyzdrowiejemy w mig. Jak się okazuje lekarstwo na nasze bolączki mamy tuż pod stopami - dosłownie. Autorowie "Jak czerpać zdrową..." udowadniają nam, że kontakt z Ziemią to darmowy i skuteczny lek po który warto sięgnąć.

Czytałam kiedyś o Uziemieniu ale bardziej pod kątem duchowym niż naukowym. Autorowie tego poradnika dokładnie zbadali i przeanalizowali czerpanie energii z Ziemi i przedstawili nam wiele dowodów na skuteczność tej metody. Oprócz doświadczeń każdego z autorów mamy szansę zapoznać się z opiniami ludzi, którzy postanowili się uziemiać. I tak oto przeczytamy wiele pozytywnych tekstów, które wychwalają czerpanie energii z Ziemi. W niektórych przypadkach metoda ta wyleczyła ludzi z ich dolegliwości, w innych zmniejszyła ból i poprawiła komfort życia. Jedno jest pewne - każdy człowiek stosujący uziemienie odczuwał chociaż minimalną poprawę zdrowia. Na początku podchodziłam sceptycznie do tego poradnika, jednak gdy przemyślałam wszystkie aspekty doszłam do wniosku iż ta metoda naprawdę może sprawić, że poczujemy się lepiej. Co najciekawsze ten lek nic nas nie kosztuje więc nie musimy się obawiać, że coś na tym stracimy. Jeżeli macie swój ogródek lub wyjeżdżacie na wakacje nad morze spróbujcie pochodzić bosymi stopami po ziemi. Być może nawet nieświadomie odczujecie różnicę i zechcecie stosować tę metodę częściej i dłużej.

"Jak czerpać zdrową energię z Ziemi - Uziemienie" to ciekawy poradnik, który uświadamia nam, że panaceum, którego szukamy może znajdować się tuż pod naszymi stopami. Język i styl autorów możemy podpiąć pod popularno-naukowy gdyż znajdziemy w niej wiele naukowych odniesień. Cieszę się, że mogłam zapoznać się z tą książką. Wierzę iż zainteresowani tematem Uziemienia będą zadowoleni z tej pozycji. Zdecydowanie polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję:
Czytaj dalej

Meredith Goldstein "Single"

Tytuł: "Single"
Autor: Meredith Goldstein
Tytuł oryginału: "The Singles"
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Liczba stron: 240
Moja ocena: 4-/6

Meredith Goldstein prowadzi dział rozrywkowy oraz kącik porad Listy miłosne w "Boston Globe". Urodzona w New Jersey, wychowana w Maryland, wykształcona na Syracuse University, mieszka w Roxbury w stanie Massachusetts. Na trzydzieste urodziny kupiła sobie przemysłowych rozmiarów maszynę do robienia waty cukrowej.

Bee wychodzi za mąż. To wielkie wydarzenie w jej życiu niesie ze sobą wiele obowiązków. Trzeba kupić suknię, wybrać tort, kwiaty, obrączki i wydawać mogłoby się najprostsze, ale jest najgorsze - trzeba usadzić gości. Co zrobić z piątką przyjaciół, którzy są singlami? Zadanie nie jest łatwe. Hanna nie może siedzieć obok swojego eks, który przyjdzie z nową dziewczyną. Vicky, która ma depresje potrzebuje dobrego towarzystwa. Pojawi się również mężczyzna, który "przypadkiem" trafił na wesele oraz taki, który się z niego wymigał. Ponadto wujek Bee - Joe będzie zmuszony ratować jedną z druhen. Wesele zamienia się w splot wydarzeń, które odmienią życie piątki singlów...

Każdy z nas potrzebuje czasami "odmóżdżacza". Chcemy dać "złapać oddech" naszemu umysłowi i dobrze się bawić czytając książkę. "Single" wydają się być właśnie taką pozycją i poniekąd są. Jednak Meredith Goldstein nie do końca wykorzystała ciekawy pomysł na fabułę przez co mamy do czynienia z "odmóżdżaczem klasy średniej". Liczyłam na dużą dawkę śmiechu, nutkę refleksji i ciekawy rozwój akcji. Niestety większość moich oczekiwań nie została spełniona. Otóż "Single" to ciekawa powieść z interesującymi postaciami (Vicky i Rob najbardziej przypadli mi do gustu) lecz kiepskim ich wykorzystaniem. Autorka niepotrzebnie opisała szczegóły z życia singli, które tak naprawdę są najmniej istotne. Czytelnik tylko się nudzi i czeka na jakiś rozwój akcji, która przyspiesza pod koniec książki i jest mało zaskakująca. Mimo tego, powieść czyta się lekko i przyjemnie dzięki językowi Goldstein. Nie jest on skomplikowany, a prosty, zrozumiały i oddający klimat książki.

"Single" spełniły swoje zadanie i "odmóżdżyły" mnie na jakiś czas. Powieść jest lekka i momentami zabawna. Pomysł z weselem w tle przypadł mi do gustu. Jeżeli chcecie przeczytać coś niezobowiązującego to polecam Wam "Singli".

Za możliwość przeczytania dziękuję:
Czytaj dalej