Julie Kagawa "Żelazny Król"

Udostępnij ten post

Tytuł: "Żelazny Król"
Autor: Julie Kagawa
Tytuł oryginału: "The Iron King"
Wydawnictwo: Amber
Liczba stron: 351
Moja ocena: 5+/6


Julie Kagawa urodziła się w Kalifornii. Gdy miała dziewięć lat, przeprowadziła się z rodzicami na Hawaje. Tam pomimo huraganów czytała książki, nawet podczas trwania lekcji. Gdy pracowała w księgarni, zamiast układać książki na półkach, czytała je. I tak oto jej pasja przerodziła się w coś większego. "Żelazny Król" to pierwszy tom trylogii "Żelazny Dwór", który pełny jest akcji, humoru i magii.


Meghan Chase za niecałe dwadzieścia cztery godziny będzie miała szesnaście lat. Dziewczyna jest wyśmiewana w szkole przez rówieśników. Jednak pośród tego tłumu znalazła się jedna osoba, która jest jej bliska. To Robbie jej przyjaciel na którego zawsze może liczyć. W przypadku Meggie szesnaste urodziny nie przynoszą nic dobrego. Otóż dziewczyna zaczyna widzieć rzeczy, których nie powinna. Rob ma przed Meghan tajemnicę, którą odkrywa w jej urodziny. I może Meggie zapomniałaby o tym co usłyszała gdyby nie fakt, że jej brat Ethan został porwany. By go odzyskać Meghan musi wkroczyć do nieznanego jej świata pełnego magii. Czy Meghan odnajdzie i uratuje brata? Czy będzie miała dość siły by przeciwstawić się Żelaznemu Królowi? Jakie tajemnice skrywa przed nią magiczny świat?


Julie Kagawa przedstawia znany nam świat z nowymi i ciekawymi elementami. Autorka sprawnie połączyła historie w legendach, baśniach i balladach przy okazji dodając coś od siebie. "Żelazny Król" otwiera drzwi i prowadzi nas przez świat widziany oczyma Meghan. W tym świecie spotkamy znane nam już postacie jak i nowe stworzone przez pisarkę. Bardzo ciekawy manewr, gdyż czytając książkę miałam wrażenie, że spotykam starych dobrych znajomych. Nowi bohaterowie idealnie wpasowali się w historię.

Język autorki perfekcyjnie współgra z fabułą. Julie używa nieskomplikowanego i lekkiego języka, który sprawnie prowadzi nas przez kolejne strony książki. Akcja powieści jest dynamiczna. Pisarka potrafi zaskoczyć czytelnika w najmniej spodziewanym momencie. Na plus zasługują również zabawne dialogi i barwne postacie. Puk i Ash trafiają na moją listę ulubionych męskich postaci z książek. Ci dwaj i ich relacja to zdecydowanie fascynująca i zabawna część powieści. Co do głównej bohaterki to nie jest ona jedną z moich ulubionych. Jest odważna, lojalna wobec przyjaciół, ale trochę mdła. Brakuje mi u niej tego "czegoś".

Julie Kagawa stworzyła ciekawy i pełen tajemnic świat, który wciąga do siebie czytelnika. Skutecznie pozwoliła mi się oderwać od rzeczywistości. Jest pełna magii, tajemnic, ale również marzeń, lęków i siły przyjaźni czy miłości. "Żelaznego Króla" polecam każdemu, kto chce zapomnieć o teraźniejszości i przenieść się w świat, który skutecznie pobudza wyobraźnię i pozwala znów uwierzyć w magię.

13 komentarzy :

  1. Fajnie, że Tobie książka się spodobała, bo to jedna z moich ulubionych. Jedynie początek mi się nie podobał, ale później.. Ash! *__*

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię zaskoczenia w momentach, których w ogóle się nie spodziewam :) Recenzja bardzo mi się podoba, okładka przyciąga, także muszę zapamiętać tytuł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, kocham tę serię, a Ash jest taki niesamowity *_*

    OdpowiedzUsuń
  4. z pewnością sięgnę po tę trylogię
    intryguje mnie już od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że z mojej strony ochota na tę serie jest ogromna, jednak nie zapowiada się żebym w najbliższym czasie ją przeczytała;/
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Słyszałam o tej książce. Może kiedyś... Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba zabiorę się za to już na jesieni, bo książkę mam w swoich zbiorach od jakiegoś miesiąca ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak przeglądam Twojego bloga i zauważam częste recenzje i to podobnych gatunków do siebie! ;)
    Trochę brakuje mi typowej obyczajówki...

    OdpowiedzUsuń
  9. YaY! Kocham tą autorkę i jej książki:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiedziałam, że ta książka może być taka fajna ;) Zdawałam sobie sprawę z jej istnienia ale jakoś nigdy nie zwróciłam na nią szczególnej uwagi. A tu proszę! Jeśli trafi się okazja chętnie się z nią zapoznam ;)

    OdpowiedzUsuń